Ciąg dalszy afery wizowej. Chodzi o handel miejscami w kolejkach do konsulatów
Jak donosi Onet.pl, w Indiach chętni na złożenie wniosku w polskim konsulacie skazani byli na kupowanie miejsc w kolejce - w innym przypadku zdobycie "slotu" było po prostu niemożliwe. O wszystkim miała wiedzieć tamtejsza ambasada.
Pośrednicy mieli sprzedawać sloty wizowe - czyli miejsca w kolejkach do złożenia dokumentów w konsulacie — za 50 do 75 tys. rupii indyjskich (2,5—4 tys. zł). "To ambasada czy bazar?" - brzmi jeden z komentarzy internautów.
ðHandel miejscami w kolejkach do konsulatów.
— Ally Mc.Loren.Beal (@AllMcBill) September 19, 2023
Kolejna odsłona afery wizowej.W Indiach chętni na złożenie wniosku w polskim konsulacie skazani byli na kupowanie na czarnym rynku miejsc w kolejce.Ambasada RP wiedziała o tym ,ale na pytania nie odpowiada. https://t.co/l6ooaODUwF
Za handel miejscami miała odpowiadać firma trzecia. Ambasada w Indiach przekazała, iż "przyjmuje wnioski o wydanie wizy Schengen C i krajowej D-visy za pośrednictwem firmy outsourcingowej VFS Global".
Jak zwraca uwagę Onet, przeczy to narracji polskiego MSZ o tym, że po wybuchu afery wizowej wszystkie umowy z pośrednikami zostały zerwane. "Polska placówka w Mumbaju cały czas odsyła zainteresowanych do systemu firmy VFS Global, do którego można się dalej bez problemu zalogować" - donosi serwis.
"Informacje te potwierdzają listy polskich pracodawców, w których informowali ministra Zbigniewa Raua m.in. o problemach z agencjami, które żądały od pracowników z Indii, zaproszonych przez polskie firmy, gigantycznych łapówek" - dodaje.
Handel miejscami w kolejkach był obecny także w Wielkiej Brytanii, o czym informowaliśmy w kwietniu br.
"Wizyty są SPRZEDAWANE. Wizytę można odkupić za ok. £35! To jest skandal ! A konsulat nic sobie z tego nie robi!" - informował nas wówczas jeden z czytelników, przesyłając zrzut ekranu z jednego z profili na Facebooku.
Polskie władze, w tym ambasada, wiedziały o problemie. "Informujemy, że polskie placówki zagraniczne nie współpracują z podmiotami świadczącymi usługi rezerwacji miejsc na spotkania urzędowe, w tym paszportowe, nie mają żadnego związku z tymi podmiotami i nie ponoszą odpowiedzialności za przedstawiane przez te podmioty w Internecie (szczególnie w mediach społecznościowych) płatne oferty świadczenia pomocy w rezerwacji miejsc na spotkania paszportowe" - komunikat o takiej treści wydała w maju ubiegłego roku Ambasada RP w Londynie.
Sygnały, które otrzymywaliśmy, sugerowały, że proceder handlu miejscami w kolejkach był kontynuowany, choć trudno oszacować, ile osób dokładnie zapłaciło za możliwość załatwienia swojej sprawy w polskiej placówce.
Czytaj więcej:
Problem paszportowy w Wielkiej Brytanii: Co na to polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych?
Niemal 40 proc. Polaków uważa, że tzw. afera wizowa nie będzie miała wpływu na wynik PiS w wyborach
Pis może wszystko, motłoch i tak da się przekupić i obudzi się dopiero w dyktaturze, dlatego dobrze mi tu w UK...
Tak to prawda ale ja sprzedaje taniej niż oni i tylko płatne przelewem %%.. więc proszę się do mnie zgłaszać. Sprzedaje wizy do Nibylandii więc spieszcie się bo zaraz znikną!!tam was czeka socjal i pełno pracy za najmn8ejsza krajowa czyli 6 tys funtów!ceny w sklepach jak na Ukrainie..cały czas ciepło jest i czysta woda w morzu .tylko to nie jest tania sprawa! Ale się oplaca bo to milion chrywien pakistańskich. Tam na wyspie z kranów leci jony Walker i są piękne panie
W Wielkiej Brytanii sztucznie wywołują tlok i kolejki żeby ściągać z ludzi kasę
To nie tylko pis caly konsulat jest do odlania bo te praktyki ciagnely sie latami
Legalna mafia
Wszystkie Konsulaty powiny byc wyczyszczone z pisowskiego scierwa .
Nic nowego do każdej ambasady można kupić miejscówkę, to szokujące że ambasady zarabiaj nawet na rodakach
Tylko jak to dziala, skoro bookuje sie na konkretne nazwisko? Chyba, ze to ambasada sprzedaje miejscowki