Burza wokół kubków z napisem "Kontrola imigracji"
Partia Pracy uruchomiła sprzedaż kubków z pięcioma różnymi napisami, które są głównymi hasłami wyborczymi laburzystów w tegorocznych wyborach.
Jeden z nich został opatrzony nagłówkiem “Kontrola imigracji”, co rozwścieczyło niektórych członków partii, w tym Diane Abbott, która rywalizowała z Edem Milibandem o miano przewodniczącego ugrupowania.
Kubki te - sprzedawane w cenie 5 funtów - miały pomóc Partii Pracy w zebraniu funduszy na przedwyborczą kampanię, lecz nie wszystkim spodobały się głoszone postulaty.
“Ten kubek jest żenujący. Prawdziwym problemem jest jednak to, że kontrola imigracji faktycznie jest jednym z naszych głównych haseł” - napisała na Twitterze Abbott.
Kilka dni temu lider laburzystów pojawił się na debacie, w której brał udział wraz z Davidem Cameronem. Wśród wielu poruszanych tematów, Miliband mówił także o wizji partii na problem imigracji.
“Myślę, że dzięki różnorodności naszych mieszkańców dużo zyskujemy, imigranci zrobili bardzo dużo dla naszego kraju, jednakże potrzebujemy właściwej kontroli” - skomentował polityk.
Imigracja jest jedną z najważniejszych, ale także najbardziej kontrowersyjnych kwestii poruszanych przed majowymi wyborami. Niektóre z partii – zwłaszcza nacjonalistyczny UKIP – uczynił ograniczenie tego zjawiska swoim sztandarowym hasłem.
David Cameron zdecydował z kolei nie przyłączać się do dyskusji na ten temat, gdyż 5 lat temu nie dotrzymał obietnicy “ograniczenia liczby obcokrajowców do 100 tysięcy rocznie”. Szacuje się, że w ubiegłym roku na Wyspy przybyło blisko 300 tysięcy cudzoziemców.