Budzi się islandzki wulkan. Będzie paraliż nieba?
Od soboty w rejonie lodowca Vatnajökull trzęsie się ziemia, a sejsmolodzy odnotowali już ponad 2,8 tys. wstrząsów.
Eksperci podkreślają, że jest to największe trzęsienie w tym rejonie od 1996 roku. W związku z tym jest wiele powodów, które mogą zwiastować nadejście wybuchu.
Wczoraj islandzki rząd zmienił status Bardarbungi na pomarańczowy. Jest to drugi poziom ryzyka w skali od 1 do 5 - a im niższa cyfra, tym większe ryzyko erupcji. Gorszy na skali jest tylko kolor czerwony.
Jeśli wulkan wybuchnie, potężna chmura pyłu może zakłócić transport lotniczy.
Jednak Islandczycy mają też inne powody do zmartwienia - dla nich gorsze jest bowiem zagrożenie powodzią. Wulkan leży pod lodowcem, więc gdy dojdzie do erupcji, lodowiec zacznie się topić. Woda spłynie wówczas w dół doliny, do zaludnionych rejonów.
Jakie są zatem szanse, że Bardarbunga obudzi się? Eksperci oceniają je na "fifty-fifty". "To jeden z najsilniejszych wulkanów na Islandii. Są dwa możliwe scenariusze: albo wulkan się uspokoi, albo w ciągu najbliższych dni wybuchnie" – oświadczył Reynir Bödvarsson z Instytutu Geologicznego przy Uniwersytecie w Uppsali, cytowany przez szwedzką gazetę "Dagens Nyheter".