Brytyjczycy nie mogą bez niej żyć
Przeciętne gospodarstwo domowe na Wyspach posiada aż 4 urządzenia, dzięki którym można oglądać programy telewizyjne, a statystyczny Brytyjczyk ogląda je poświęcając na to minimum 30 godzin tygodniowo - wynika z najnowszych badań.
Reklama
Reklama
W dobie internetu, platformy cyfrowej i wszechobecnych odbiorników TV trudno się dziwić, że aż 1/4 mieszkańców Wielkiej Brytanii spędza o wiele więcej czasu przed małym ekranem niż chociażby 5 lat temu.
Większość telewidzów najczęściej korzysta jednak z opcji programów i filmów "na życzenie", bardziej selektywnie podchodząc do tego, co oglądają i nagrywając swoje ulubione pozycje w programie. Młodzi ludzie relaksują się w ten sposób przez 9 godzin i 20 minut w tygodniu - donosi autor sondażu, YouView.
Spośród zapytanych 2 tysięcy osób, aż 75% ogląda tradycyjną telewizję, podczas gdy reszta posługuje się innymi urządzeniami, takimi jak np. laptop czy komputer.
"Telewizja jest wciąż ogromną częścią brytyjskiego stylu życia, ale sposób, w jaki ją oglądamy, zmienił się nie do poznania" - podsumowuje Steve Conway, szef marketingu w jednym z serwisów "na życzenie". "Dla telewidzów ważne jest teraz, aby mogli oglądać to, co chcą i kiedy chcą" - dodaje Conway, cytowany przez dziennik "Metro".
Większość telewidzów najczęściej korzysta jednak z opcji programów i filmów "na życzenie", bardziej selektywnie podchodząc do tego, co oglądają i nagrywając swoje ulubione pozycje w programie. Młodzi ludzie relaksują się w ten sposób przez 9 godzin i 20 minut w tygodniu - donosi autor sondażu, YouView.
Spośród zapytanych 2 tysięcy osób, aż 75% ogląda tradycyjną telewizję, podczas gdy reszta posługuje się innymi urządzeniami, takimi jak np. laptop czy komputer.
"Telewizja jest wciąż ogromną częścią brytyjskiego stylu życia, ale sposób, w jaki ją oglądamy, zmienił się nie do poznania" - podsumowuje Steve Conway, szef marketingu w jednym z serwisów "na życzenie". "Dla telewidzów ważne jest teraz, aby mogli oglądać to, co chcą i kiedy chcą" - dodaje Conway, cytowany przez dziennik "Metro".
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama