Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Boris Johnson "może pozwolić Szkotom spoza Szkocji" na udział w referendum

Boris Johnson "może pozwolić Szkotom spoza Szkocji" na udział w referendum
Czy polityczna strategia, którą Johnson rozważa w związku z referendum niepodległościowym w Szkocji, przyniesie zamierzony skutek...? (Fot. Getty Images)
Brytyjski rząd rozważa umożliwienie Szkotom mieszkającym w dowolnym miejscu Zjednoczonego Królestwa głosowania w ewentualnym drugim referendum niepodległościowym, co znacząco zmieniłoby układ sił - podaje dzisiaj dziennik 'The Times'.
Reklama
Reklama

Szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon po kolejnym zwycięstwie jej Szkockiej Partii Narodowej w majowych wyborach do tamtejszego parlamentu, zapowiedziała, że chciałaby, aby referendum odbyło się przed końcem 2023 r.

Wprawdzie zgodę na jego przeprowadzenie musi wyrazić brytyjski rząd, a premier Boris Johnson podkreśla, że ta kwestia została już rozstrzygnięta w 2014 r., to ministrowie zdają sobie sprawę, że samo odmawianie zgody na plebiscyt nie jest wystarczającym planem na uratowanie jedności kraju.

Jak pisze "The Times", ministrowie naciskają na Johnsona, by stworzył konkretną strategię przeciwstawienia się planom Sturgeon i obecnie rozważane są dwie kwestie - umożliwienie głosowania Szkotom mieszkającym w innych częściach kraju oraz powołanie byłej liderki szkockiej gałęzi Partii Konserwatywnej Ruth Davidson na nowe stanowisko minister ds. konstytucyjnych, w ramach którego kierowałaby kampanią na rzecz jedności kraju.

"The Times" podaje, że ok. 800 tys. osób urodzonych w Szkocji mieszka w Anglii, a 50 tys. w Walii, i w zdecydowanej większości, jak się uważa, są oni przeciwnikami niepodległości. Prof. John Curtice, czołowy brytyjski ekspert wyborczy, wylicza, że aby zrównoważyć ich głosy, zwolennicy niepodległości musieliby w Szkocji uzyskać co najmniej 54 proc. głosów w Szkocji. Tymczasem według sondaży w Szkocji, obecnie lekką przewagę mają przeciwnicy niepodległości.

"Wiemy, że Sturgeon zacznie forsować kolejne referendum, jak tylko uzna, że znowu jest ono politycznie do wygrania, więc są rzeczy, które możemy i powinniśmy zrobić już teraz, by być na nie gotowi. Jedną z nich jest otwarcie możliwości głosowania dla wszystkich Szkotów w Zjednoczonym Królestwie, a nie tylko tych mieszkających w Szkocji. Drugą jest przywrócenie Ruth Davidson na pierwszą linię frontu. Jest ona najlepszym prounijnym głosem, jaki mamy" - zdradza w rozmowie z "The Times" rządowe źródło.

Jak przypomina gazeta, propozycja dopuszczenia do głosowania Szkotów mieszkających poza Szkocją była dyskutowana przed pierwszym referendum w 2014 r., kiedy wyborcy odrzucili secesję stosunkiem głosów 55 do 45 procent, a zwolennicy tego pomysłu podkreślają, że precedensem jest decyzja o dopuszczeniu do głosu obywateli brytyjskich mieszkających za granicą w referendum unijnym w 2016 r.

Czytaj więcej:

Sondaż: Przewaga przeciwników niepodległości Szkocji najwyższa od 2019 roku

Londyńskie gminy z autonomią? Jest propozycja "Lexitu"

Wybory w Szkocji: Partia Sturgeon świętuje "historyczną" wygraną

Szefowa rządu Szkocji: Drugie referendum to "kwestia kiedy, a nie czy"

Sturgeon zostaje na czele rządu Szkocji i obiecuje referendum po pandemii

Media: William i Kate mają spędzać więcej czasu w Szkocji

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 25.04.2024
    GBP 5.0427 złEUR 4.3198 złUSD 4.0276 złCHF 4.4131 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama