Boris Johnson: Dalsze opóźnienie Brexitu byłoby "szaleństwem"
W trakcie specjalnego programu głównego kanału telewizji BBC Johnson i Hunt odpowiadali na pytania jednego z najbardziej bezkompromisowych brytyjskich dziennikarzy politycznych, byłego redaktora naczelnego "Sunday Timesa" Andrew Neila.
Pytany o plany dotyczące Brexitu, Hunt podkreślił, że jego intencją jest opuszczenie Wspólnoty w zaplanowanym terminie, czyli do końca października, ale dodał, że jest otwarty na ewentualne odłożenie wyjścia z UE, jeśli umożliwi to sfinalizowanie procedur parlamentarnych pozwalających na uporządkowane opuszczenie Unii, dzięki porozumieniu z Brukselą w sprawie przyszłych relacji.
Szef MSZ nie chciał jednak zagwarantować, że do Brexitu dojdzie przed Bożym Narodzeniem, ponieważ jego zdaniem premierzy "powinni obiecywać jedynie to, co są w stanie zrealizować". Przypomniał, że jest świadomy ograniczeń wynikających z tego, jak trudne i złożone są negocjacje z Unią.
"Wierzę, że jestem w stanie doprowadzić do uporządkowanego Brexitu, i myślę, że tacy ludzie jak Angela Merkel też chcą rozwiązać ten problem" - oświadczył Hunt. "Jeśli będziemy mieli porozumienie, to wtedy rzecz jasna zdecyduję się na nie, nawet wtedy, gdy będzie to wymagało trochę czasu" - zaznaczył. Jak dodał, wierzy, że posłowie będą skłonni do obradowania "w weekendy i wieczorami, aby do tego doprowadzić".
Hunt podkreślił także, że jego główną przewagą nad Johnsonem jest doświadczenie biznesowe.
Będący faworytem bukmacherów Johnson zajął znacznie ostrzejsze stanowisko w sprawie Brexitu i powtórzył, że Wielka Brytania opuści UE do 31 października, niezależnie od konsekwencji, ponieważ dalsze opóźnianie wyjścia ze Wspólnoty byłoby "absolutnie szalone". "Jak długo jeszcze będziemy czekać? Mieliśmy wyjść 29 marca, potem 8 kwietnia i opóźniliśmy to o kolejne sześć miesięcy. Myślę, że to prowadzi do wielkiej erozji zaufania do polityki" - argumentował.
Były minister spraw zagranicznych i były burmistrz Londynu ocenił, że w parlamencie doszło do "epidemii zdrowego rozsądku", a posłowie "jednoczą się, aby wreszcie doprowadzić do Brexitu".
Dopytywany o szczegóły przepisów regulujących negocjacje dotyczące porozumień handlowych, Johnson przyznał jednak, że nie zna cytowanego przez dziennikarza zapisu, który stawia pod znakiem zapytania skuteczność jego strategii rozmów z Unią Europejską.
Johnson skrytykował BBC za budowanie "posępnej atmosfery i negatywnego myślenia", podkreślając, że "ludzie w tym kraju mają poczucie, że przez trzy lata wpaja im się, że nie są zdolni do wyjścia z UE i ich politycy nie mogą tego dokonać". "Mój przekaz do narodu jest taki, że możemy to zrobić, otrzymaliśmy mandat, żeby to zrobić i istnieją wszelkiego rodzaju sposoby, dzięki którym możemy zjednoczyć kraj" - zaznaczył.
Członkowie Partii Konserwatywnej będą głosowali w sprawie następcy May do 22 lipca, a wynik powinien być ogłoszony następnego dnia. Nowy premier najprawdopodobniej obejmie stanowisko 24 lipca, po cotygodniowej sesji pytań i odpowiedzi, która będzie dla May okazją do pożegnania się z urzędem.