Balon-karykatura Trumpa zawisł nad parlamentem
Balon został opłacony ze zbiórki publicznej, w której uzyskano ponad 30 tys. funtów. Napełniono go helem i nad ranem wypuszczono w powietrze ku uciesze protestujących na Parliament Square przeciwników polityki Trumpa i jego uroczystego przyjęcia w Wielkiej Brytanii.
Karykatura Trumpa będzie wisiała nad centralnym Londynem - maksymalnie na wysokości 30 metrów - przez około dwie godziny. W tym czasie zaczną zbierać się zaplanowane na popołudnie wielotysięczne demonstracje przeciwko Trumpowi. Organizatorzy spodziewają się, że w głównym marszu może przejść nawet powyżej stu tysięcy osób.
Zwolennicy Trumpa krytykowali władze Londynu za wyrażenie zgody na przelot balonu nad miastem. Były lider eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa i sympatyk Trumpa Nigel Farage ocenił, że to "największa obelga dla urzędującego prezydenta w historii".
Burmistrz brytyjskiej stolicy Sadiq Khan bronił jednak swojej decyzji, zauważając, że wszelkie formy protestu są dozwolone, jeśli nie łamią prawa ani nie są wulgarne. "Czy możecie sobie wyobrazić, że ograniczamy wolność słowa, bo jakiś zagraniczny lider może poczuć się urażony?" - pytał Khan dziś rano w rozmowie z BBC Radio 4. Jak wskazał, jutro dla równowagi odbędzie się demonstracja zwolenników Trumpa.
Grupa odpowiedzialna za wypuszczenie balonu nie wykluczyła, że będzie próbowała wznieść "Niemowlaka Trumpa" w powietrze także w innych miejscach, które w Wielkiej Brytanii odwiedzi amerykański prezydent.
Wczoraj późnym wieczorem tabloid "The Sun" opublikował wywiad z Trumpem, w którym odniósł się on do kontrowersyjnej karykatury. Jak przyznał, w obliczu planowanych wielotysięcznych protestów i wypuszczenia balonu "nie czuje się mile widziany w Londynie".