Australia: List w butelce na plaży. Autorem jest Polak
Na list zamknięty w szklanej butelce natknęła się Stella Thomas, strażniczka w Tasmanian Parks and Wildlife Service.
Kobieta zbierała szczątki morskie z brzegów położonej na południowych krańcach Oceanu Spokojnego wyspy Macquarie. Nagle Thomas zauważyła zaplątaną w wodorosty butelkę z nienaruszonym korkiem. W środku znajdowała się kartka papieru.
Za pomocą kleszczyków udało się ją wydostać z butelki, ale na pierwszy rzut oka kartka wyglądała na pustą. "Myśleliśmy, że to żart, że na papierze nic nie napisano. Próbowaliśmy różnych rzeczy" - wspomina strażniczka, cytowana przez ABC News.
Zapisaną na niej wiadomość odczytano dopiero, gdy papier zamalowano ołówkiem.
Oczom strażniczki i jej kolegów ukazał się tekst: "Cześć, nazywam się (nieczytelne). Jestem z Polski (Europy). Jestem w czasie podróży na wyspę Bouvet. Dzisiaj jest 6 kwietnia 2015 r. Jeśli znajdziesz tę wiadomość, wyślij maila. Mój adres e-mail to (nieczytelne). Dziękuję".
Podany adres kończył się na .pl, co pozwala przypuszczać, że autorem listu jest polski turysta.
Strażnicy ustalili, że rzeczywiście w kwietniu 2015 roku odbywał się rejs wycieczkowy na bezludną wyspę Bouvet, która znajduje się w połowie drogi między RPA a Antarktydą. Teren otoczony jest wysokimi klifami lodowcowymi.
Tożsamość autora wciąż pozostaje nieznana.
Czytaj więcej:
Para Brytyjczyków znalazła skarb warty £5 milionów
Londyn: Polak znalazł nad Tamizą wyjątkowy skarb