Anglia: Od jutra dalsze luzowanie restrykcji
"Dziś możemy ogłosić kilka dalszych zmian, które pozwolą większej liczbie osób wrócić do pracy, a ludziom do tego, czego im brakowało. Jednak, jak zawsze powtarzam, nie zawahamy się przed uruchomieniem hamulców, jeśli zajdzie taka potrzeba, ani przed dalszym wdrażaniem lokalnych blokad, by zatrzymać rozprzestrzenianie się wirusa" - oświadczył premier Boris Johnson.
W ramach wchodzących od jutra w życie zmian, teatry i sale koncertowe w zamkniętych przestrzeniach mogą wznowić działalność z udziałem ograniczonej publiczności; mogą się odbywać przyjęcia weselne do 30 osób i w formie posiłków przy stołach.
Co więcej, w obiektach sportowych i salach konferencyjnych rozpoczną się próby wydarzeń z udziałem publiczności, co ma pozwolić na ich pełne otwarcie od października. Wznowić działalność mogą też kasyna, kręgielnie i lodowiska, zaś w salonach kosmetycznych mogą być wykonywane usługi wymagające bliskiego kontaktu.
To złagodzenie restrykcji nie dotyczy jednak kilkunastu miast i miejscowości, gdzie w związku z rosnącą liczbą zakażeń wprowadzono lokalne obostrzenia.
Rząd ogłosił zarazem podniesienie kar dla osób, które nie przestrzegają nakazu zasłaniania twarzy tam gdzie jest to wymagane, oraz dla osób organizujących nielegalne zgromadzenia.
Zgodnie z aktualnymi zasadami, osoby, które nie zasłaniają twarzy, otrzymują grzywnę w wysokości 100 funtów. Nowe przepisy przewidują, że kara za każde kolejne wykroczenie będzie podwajana, do maksymalnej wysokości 3 200 funtów. W Anglii zasłanianie twarzy jest obowiązkowe w wielu pomieszczeniach zamkniętych, w tym w środkach transportu publicznego, sklepach i muzeach.
Z kolei osoby odpowiedzialne za organizację nielegalnych imprez i zgromadzeń powyżej 30 osób mogą zostać ukarane grzywną do 10 tys. funtów.
Czytaj więcej:
Anglia: Salony urody już otwarte, ale nie wszystkie usługi dostępne
Brytyjski rząd przywrócił ostre restrykcje w północnej Anglii
UK: 98 kolejnych zgonów na Covid-19, w Preston zaostrzone restrykcje
Kolejne 29 miast w UK na liście "do zamknięcia"
Johnson: Zamykanie szkół to ostatnia rzecz, którą chcemy robić
Władze Oldham: "Jeśli teraz nie zaczniemy działać, zamkniemy miasto"