Anglia: Faktura za nieobecność na urodzinach

Historię opisał brytyjski dziennik „The Guardian”, przedstawiając reakcję zaskoczonych rodziców chłopca. Przyznali oni, że potwierdzali udział syna w przyjęciu, ale z uwagi na wydarzenia rodzinne ostatecznie nie posłali go na urodziny kolegi. Impreza odbywała się jeszcze przed świętami w ośrodku narciarskim, ale nie spodziewali się takiego postawienia sprawy przez rodziców jubilata.

“Rozumiemy, że mama kolegi naszego syna jest zawiedziona poniesionymi kosztami, ale najbardziej zbulwersowała nas metoda, jaką postanowiła wyciągnąć pieniądze od nas. Nie potraktowała nas jak ludzi!” - tłumaczy ojciec 5-latka Derek Nash.

Zaznacza, że próbowali się z nią kontaktować w dniu feralnych urodzin, ale zaproszenie z danymi kontaktowymi rodziców organizatora gdzieś im zginęło. Ojciec Alexa stwierdził również, że takie rzeczy powinny być ustalane przed przyjęciem urodzinowym. Dodaje, że nie byli i nie są nawet znajomymi organizatorów przyjęcia - znają się jedynie ich dzieci.

W odpowiedzi na zamieszanie w prasie zaradna mama, która wystawiła fakturę, wystosowała oficjalne oświadczenie. "Wszystkie dane kontaktowe do mnie były na zaproszeniu. Mogli bez problemu odwołać swój udział" - napisała Julie Lawrence.

Brytyjczycy krytykują szkołę chłopców. Faktura trafiła do tornistra małego Alexa dzięki “uprzejmości” nauczycielki. Dyrektorka szkoły zganiła podwładną i poinformowała media, że szkoła z fakturą nie ma nic wspólnego – informuje dziennik “The Indepenent”.

Internauci komentujący aferę na Twitterze donoszą, że podobna praktyka ma już tam miejsce w przypadku wesel. Brytyjka Eva Wiseman napisała, że musiała zapłacić £30 za nieusprawiedliwioną nieobecność na ślubie znajomych.