Afera w brytyjskiej policji. Z bazy danych zniknęło 150 tys. wpisów
Wśród 150 tys. usuniętych danych znalazły się m.in. odciski palców, informacje o DNA oraz zapisy historii aresztowań. Zdaniem ekspertów, wielu przestępców może w ten sposób uniknąć kary, ponieważ wraz ze zniknięciem danych zniknęły liczne dowody zebrane z miejsc zbrodni.
Home Office błyskawicznie zareagował na doniesienia o problemie i przekazał, że obecnie trwa procedura ustalenia, jak bardzo usunięcie danych wpłynie na prowadzone obecnie śledztwa.
Przedstawiciele ministerstwa przekazali także, że do usunięcia doszło niechcący w trakcie cotygodniowego przeglądu danych. W ramach tej procedury archiwizuje się niepotrzebne już informacje i kataloguje wszystkie inne.
Home Office potwierdził, że wśród usuniętych wpisów nie znalazły się żadne z rejestru przestępców i osób uznanych za niebezpieczne dla społeczeństwa. Skasowane dane dotyczyły głównie osób już aresztowanych lub wypuszczonych z aresztu z powodu braku dowodów.
Jak donosi "The Times", policyjni informatycy pracują obecnie nad odzyskaniem danych. Może być to jednak bardzo trudne, ponieważ rządowe systemy policyjne objęte są licznymi restrykcjami i utrudnieniami, które uniemożliwiają ten proces.
Czytaj więcej:
Mniejszości etniczne w UK częściej karane za łamanie restrykcji
Londyn: Protest przeciwko restrykcjom. Aresztowano 155 osób
Rząd UK: Policja będzie rygorystycznie reagować na łamanie restrykcji
Brytyjski rząd: Restrykcje są wystarczające, ale będą ostrzej egzekwowane