Adwokat podejrzanego o zamordowanie Polki na Kos: "Mój klient nie przyznaje się do winy"

Mężczyzna, na którym ciążą zarzuty porwania, gwałtu i morderstwa z premedytacją 27-letniej Anastazji, został wczoraj doprowadzony do sądu w Kos, aby ponownie złożyć zeznania. Mężczyzna opuścił sąd po kilku godzinach.
Główny podejrzany dotychczas konsekwentnie nie przyznaje się do winy. W piątek, po przedstawieniu mu zarzutu gwałtu, z prowadzenia sprawy zrezygnował przydzielony z urzędu adwokat oskarżonego mężczyzny, Zafiris Drosos.
Jak poinformował jeden z greckich policjantów, za morderstwo grozi Banglijczykowi kara dożywocia.
Mężczyzna został zabrany z powrotem do aresztu, a w najbliższych dniach trafi do więzienia poza wyspą. Następnie rozpocznie się jego proces, który teoretycznie może potrwać nawet kilkanaście miesięcy i odbędzie się także poza Kos.
Anastazja zaginęła w poniedziałek 12 czerwca na greckiej wyspie Kos, gdzie pracowała w jednym z hoteli. W niedzielę 18 czerwca greckie media poinformowały, że znaleziono ciało 27-letniej Polki. Zwłoki zostały znalezione około godz. 19:00 czasu lokalnego, około kilometra od domu Salahuddina S., aresztowanego wcześniej przez policję, i 500 metrów od miejsca, w którym znaleziono telefon komórkowy Polki.
Czytaj więcej:
Grecja: Trwa śledztwo w sprawie zabójstwa Anastazji Rubińskiej. Co już wiadomo?
Grecja: Podejrzany ws. śmierci Polki na Kos nie przyznaje się do winy
Media: 32-latek z Bangladeszu z zarzutem zabójstwa Polki. Jego współlokator pomógł w śledztwie