"The Times" apeluje o obowiązek szczepień w UK
W komentarzu dla dziennika, Clare Foges przypomniała historię brytyjskiego pisarza książek dla dzieci Roalda Dahla, którego siedmioletnia córka zmarła w wyniku powikłań po odrze. Wiele lat później, w 1986 roku, autor napisał specjalny tekst z apelem do rodziców o zaszczepienie dzieci, krytykując "zacietrzewienie, ignorancję i lęki" przeciwników szczepień.
Dziennikarka zaznaczyła, że "trzy dekady po apelu Dahla oraz wprowadzeniu szczepionki przeciw odrze, śwince i różyczce (MMR) ponownie widzimy, jak ludzie osuwają się w zacietrzewienie, ignorancję i lęk", gdyż czwarty rok z rzędu spadł odsetek dzieci, które przyjęły rekomendowane dwie dawki szczepienia - tym razem do 87 proc.
Jednocześnie, jak podkreśliła, liczba przypadków odry w Anglii znacząco wzrosła - z 274 w ubiegłym roku do 903 w ciągu tego roku.
Foges przypomniała ubiegłotygodniową wypowiedź głównej konsultantki medycznej Wielkiej Brytanii Sally Davies, która oceniła, że niższy odsetek szczepionych związany jest z "fałszywymi informacjami w mediach społecznościowych".
"Facebook i Twitter są zalane dezinformacjami na temat szczepionki MMR, inspirowanymi przez największego szarlatana Andrew Wakefielda. To doktor, który zaczął ruch (antyszczepionkowców), doprowadzając do nie wiadomo ilu zgonów związanych z powikłaniami po odrze. Jego słynny tekst (z 1998 r. - przyp.red.), łączący MMR z autyzmem został nie tylko podważony, ale zniszczony, zmasakrowany i rozczłonkowany przez umysły znacznie mądrzejszych od niego naukowców" - napisała publicystka.
Choć Wakefield został w kolejnych latach wykreślony z rejestru lekarzy, dziennikarze ujawnili jego konflikt interesów w związku ze współpracą z grupą chcącą udowodnić szkodliwość szczepionek. Oryginalny artykuł został wycofany przez magazyn, a jego wnioski wielokrotnie zakwestionowane przez serię nowszych badań na większych próbach - mimo to, skutki tamtych kontrowersji wciąż są odczuwalne w brytyjskiej debacie publicznej.
"W ten sam sposób, w jaki bakterie rozwijają się w ciepłym i wilgotnym otoczeniu, teorie zhańbionego doktora kwitną w gorączkowym środowisku internetu. Siedzący w fotelach wyznawcy Wakefielda - oczywiście wszyscy będący ekspertami od immunologii - nadal wysyłają w obieg błędne badania naukowe, wybrane dane i jednoznaczne kłamstwa, a ktokolwiek kwestionuje ich paranoję, z pewnością działa na korzyść wielkiego przemysłu farmaceutycznego i Światowej Organizacji Zdrowia" - kpiła Foges.
Jak zaznaczyła, szczególnie niepokojące w tym kontekście są doniesienia o tym, że ruch antyszczepionkowy jest wykorzystywany przez rosyjskie władze, a sponsorowane przez Kreml konta w mediach społecznościowych "rozpowszechniają zdyskredytowane teorie o szczepieniach, w tym doniesienia o tym, że miały one doprowadzić do hospitalizacji lub śmierci trzech czwartych dzieci w jakiejś meksykańskiej wiosce".
Szczepienie dzieci nie jest w Wielkiej Brytanii obowiązkowe, ale wspierane przez publiczną służbę zdrowia (NHS) i dostępne bezpłatnie u lekarza rodzinnego.