"Czy w Polsce są wampiry?". Pytania Brytyjczyków do dyplomatów za granicą
Pewien Brytyjczyk w Delhi rozpaczliwie szukał wegetariańskich kiełbasek - do ambasady zwrócił się z pytaniem, czy zgromadziła zapasy tych produktów. Inny z poddanych Elżbiety II dwukrotnie upewniał się, czy Polska jest domem dla wampirów - dlatego, że jego polska sympatia na portalu randkowym chciała poznać jego grupę krwi.
"The Guardian" przytacza również przykład wczasowicza w Hiszpanii, żądającego od brytyjskiego konsula pomocy w zamianie pokoi hotelowych, bo do tego, w którym mieszkał, wdarł się bezpański kot i z jego łóżka zrobił sobie kuwetę.
Z kolei Anglik w USA poprosił o natychmiastową informację dotyczącą tego, kto wygrał program "Taniec z gwiazdami”, a Brytyjczyk we Włoszech chciał, aby konsul zorganizował mu wesele - najlepiej z wejściówkami na papieską audiencję.
Do brytyjskich dyplomatów w Argentynie wpłynęło pytanie od Brytyjczyka o listę nazwisk kobiet, które mógłby poślubić.
Wszystkim dzwoniącym odpowiedziano stanowczo i grzecznie, że brytyjscy dyplomaci mogą pomóc tylko w nagłych wypadkach. W sumie w tym roku brytyjskie MSZ obsłużyło ponad 330 000 telefonów od potrzebujących Brytyjczyków za granicą - przekazuje "The Guardian".