Chytry landlord z Londynu tłumaczy się: "Ogłoszenie to pomyłka współlokatorki"
Po publikacji anonsu o możliwości wynajęcia pojedynczego łóżka, umiejscowionym między stołem kuchennym a drzwiami do ogrodu w dzielnicy Kingston, w brytyjskich mediach zawrzało. Autora ogłoszenia krytykowano za to, że w ogóle mógł pomyśleć o tym, iż ludzie mogą żyć w takich warunkach.
Na stronie Spare Room obok zdjęcia łóżka pojawiła się też informacja, że w mieszkaniu mieszka jeszcze dwoje lokatorów: jeden mężczyzna i jedna kobieta.
Ogłoszenie spowodowało falę dyskusji na temat warunków życia w brytyjskiej metropolii oraz chytrości właścicieli mieszkań.
Joeallan Karemi, znany jako Joe, tłumaczył dziennikarzom „Evening Standard”, że usunął ogłoszenie natychmiast, gdy je zobaczył.
"To była pomyłka, a ogłoszenie zamieściła moja współlokatorka, która zamieściła złe zdjęcie i zły opis. Jak mogę czuć się komfortowo i gotować w kuchni, gdy ktoś w niej śpi? Właśnie wróciłem z Japonii i dopiero dowiedziałem się o tym całym nieporozumieniu" - wyjaśniał.
Karemi jest właścicielem 11 nieruchomości w Londynie. Wyjaśnił, że łóżko jest wstawione do kuchni tylko na wypadek, gdyby w mieszkaniu chciał nocować czyjś gość.
Internauci nie dają wiary landlordowi. "Wstydzi się teraz, że nawet za korzystanie z samego łóżka chce wyciągnać od ludzi pieniądze" - napisał jeden. "To zwyczajny sknerus, który powinien wylądować w więzieniu" - wtórował inny.