Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Bródka: Sezon z taryfą ulgową i bez presji

 Bródka: Sezon z taryfą ulgową i bez presji
Zbigniew Bródka do nowego sezonu wchodzi zrelaksowany (Fot. Getty Images)
Złoty medalista igrzysk w Soczi na 1500 m Zbigniew Bródka nieco ulgowo potraktuje najbliższy sezon, dlatego nie gwarantuje miejsc na podium. Panczenista zapewnił jednak, że kontaktu ze światową czołówką nie straci i powalczy z Holendrami w mistrzostwach globu.
Reklama
Reklama

30-letni Bródka był jednym bohaterów zmagań w Soczi - triumfował na swoim koronnym dystansie, odbierając jedyne złoto Holendrom, zaś w rywalizacji drużynowej zdobył brązowy medal. Szybko przylgnęła do niego łatka "najszybszego strażaka na świecie", bowiem na co dzień jest zatrudniony w komendzie powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Łowiczu. Mimo sukcesu sportowego, nie zrezygnował z tej pracy.

"Spodziewam się, że po sukcesie olimpijski obciążenie dotyczące moich startów będzie większe, choć z drugiej strony trzeba wziąć pod uwagę, że było masę zamieszania i różnych rzeczy, które trzeba było poukładać. Zresztą wciąż je układam i przygotowania miałem zakłócane. Dlatego w jakichś sposób daję sobie taryfę ulgową na ten sezon. Ale mam nadzieję, że do następnych igrzysk będę w stanie odpowiednio się przygotować" - oznajmił Bródka.

Polak na 1500 m wygrał w Soczi z Holendrem Koenem Verweeijem o zaledwie 0,003 s. Do ich pierwszego pojedynku w nowym sezonie może dojść już w niedzielę w inauguracyjnych zawodach Pucharu Świata w japońskim Obihiro. "Tak, jak przed każdym sezonem, nie startowałem na 1500 m. Chodzi o to, aby troszkę zachować wiedzę o mojej dyspozycji tylko dla siebie, ale to także zagranie taktyczne. Wiem, na ile jestem przygotowany, w jakim zakresie zrealizowałem plan treningowy, więc jestem spokojny o ten dystans. Przecież nie jeżdżę go od dziś" - zauważył.

Zawodnik Błyskawicy Domaniewice nie gwarantuje miejsc na podium w każdych zawodach, ale dotychczasowe rezultaty pozwalają mu na walkę tylko o miejsce w "szóstce" czy "dziesiątce". "Nie zakładam jakiegoś planu minimum. Chcę mieć kontakt z czołówką światową, aby nie stracić wysokiego pułapu, jaki osiągnąłem, i dalej bawić się łyżwiarstwem w pozytywnym tego słowa znaczeniu" - dodał.

W Japonii już startował, ale jeszcze, gdy uprawiał short track. "Nigdy nie startowałem na długim torze, tylko na krótkim, ale mam miłe wspomnienia, także dotyczące tamtejszej kuchni, która mi odpowiada" - wspomniał. Bródka dopracowuje płozy, choć nie ukrywa, że w zanadrzu ma te stare, nieco wysłużone, na których zdobył mistrzostwo olimpijskie. Do Azji oczywiście je zabierze.

"Są w gotowości, czekają na najważniejszy start sezonu, choć pracuję nad kolejnymi płozami, aby mieć nie tylko jedne tak dobre. Czasem zakładam te stare w trakcie przygotowań na zgrupowaniu, aby odzyskać idealne czucie, kiedy tego potrzebuję" - wyjaśnił.

Panczenista zaznaczył, że ma nadzieję, iż doczeka się odpowiedniej hali sportowej w Polsce, zanim zakończy karierę. Obecnie biało-czerwoni ćwiczą głównie w Niemczech.

"Póki mamy sukcesy, możemy się niejako upominać o swoje. Nasz kraj stać na wybudowanie hali z prawdziwego zdarzenia, władze państwowe obiecywały wielokrotnie, wierzę w to i trzymam kciuki. Jeśli chodzi o treningi w Polsce, staram się je wykorzystać w maksymalny sposób. Kiedy jestem w domu, wolę poświęcić czas dla rodziny, aby psychicznie odpocząć. A kiedy już córki pójdą spać, wtedy rozpoczynam treningi. Bywają o bardzo nietypowych porach" - przyznał.

Biało-czerwoni powalczą w nowym sezonie w PŚ oraz MŚ w Heerenveen. "Zawsze jest miło wygrywać w jaskini lwa z Holendrami, dominującymi w naszym sporcie" - zakończył Bródka.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 10.05.2024
    GBP 4.9961 złEUR 4.2979 złUSD 3.9866 złCHF 4.3984 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama