Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Wodne drogi Londynu, czyli Regent's Canal

Wodne drogi Londynu, czyli Regent's Canal
Możemy przespacerować się po Regent's Canal lub pojechać rowerem po szlaku, który niegdyś stanowił swoistą, ruchliwą wodną "autostradę", dzięki której rozwinął się Londyn... (Zdjęcia: Getty Images)
Książę Regent czyli późniejszy król Jerzy IV nie darzył sympatią Francuzów a szczególnie Napoleona, z którym toczył nieustanne wojny. Zawistnie też patrzył na Paryż, uznawany za najpiękniejszą stolicę świata. Londyn był przecież znacznie ciekawszy!
Reklama
Reklama

Przyszły król postanowił zmienić ten stan rzeczy i trochę przerobić stolicę na bardziej elegancką i zieloną. Ten pomysł miał realizować znany architekt John Nash. Ten zaś powiązania z Księciem Regentem miał dość bliskie. Powszechnie bowiem było wiadomo, że jego żona jest kochanką przyszłego króla. Za ten dość wątpliwy przywilej Nash otrzymywał wiele zleceń i dzięki temu udało mu się wkrótce wykreować nową wizję Londynu. Książę użyczył swojego imienia dokonaniom architekta i projektanta miasta takim jak Regent’s Park i Regent’s Canal, co oczywiście dodało tym miejscom prestiżu.

Niepożądane widoki

Już Rzymianie docenili potencjał Londynu jako najważniejszego portu Europy. Po inwazji normańskiej miasto stało się stolicą Anglii. Potrzeba transportu w głąb lądu sprawiła, że szybko zaczęto łączyć rzeki kanałami. Ale prawdziwa „canalmania” rozpoczęła się dzięki Diukowi Bridgewater. Ściągnął on pomysł z włoskiego kanału du Midi i w latach 1759- 61 przekopał wodne przejście ze swoich kopalni węgla w Worsley do Manchester. Spowodowało to spadek ceny tego surowca o połowę i tak Manchester wybił się dzięki kanałom na przemysłową potęgę, a Diuk zarobił krocie.

Jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać przedsiębiorstwa zajmujące się biznesem przekopywania połączeń wodnych. Jednym z największych przedsięwzięć stał się Grand Union Canal, którego odnogą jest Regent’s Canal. Do pracy nad tym i innymi kanałami potrzebne były siły robocze. Tak powstały wędrowne grupy młodych mężczyzn, zwane „navvies”, którzy za pomocą łopat i kilofów drążyli doły. Dna przekopów wypełniano gliną a ziemię po prostu wywożono na taczkach. Aby zaoszczędzić na tej i tak nisko płatnej robociźnie kanały były wąskie. Do ich rozmiarów dopasowano barki przewozowe i tak powstały modne dziś narrowboats.

Grupy „navvies” nie cieszyły się poważaniem, a raczej złą sławą. Podobnie było z pracownikami barek przewozowych. Ich wędrowny styl życia sprawił, że stworzyli osobną kastę społeczną, wśród której znajdowali życiowych partnerów i tworzyli rodziny. Propozycja Johna Nash, by przeprowadzić kanał przez nowo tworzony Regent’s Park była dość rewolucyjna i spotkała się z dezaprobatą wiktoriańskiej klasy średniej. Ostatecznie dostał przyzwolenie, ale pod warunkiem ” aby zapobiec niemoralnym widokom i ewentualnym kontaktom z mieszkańcami barek, należy przesunąć kanał na północne, mało uczęszczane obrzeża”. Tak też się stało i dziś Regent’s Canal przebiega dzielnicami Londynu, które stały się wkrótce zanieczyszczonym i industrialnym zapleczem miasta.

Fałszywe suweniry i końskie podesty

O życiu na barkach w XIX wieku dowiemy się wiele w Muzeum Kanałów nieopodal stacji King’s Cross. Jest tam model łodzi, gdzie możemy wejść i na własne oczy przekonać jak ciasno musiało tam być wieloosobowej rodzinie. Mimo tego barkowych przewoźników otaczały romantyczne fantazje o wolności i życiu w nieustannej podróży. Może dlatego taką popularnością cieszyły się „barge ware” czyli wielkie, fajansowe imbryki w ciężkim brązowym kolorze produkowane i sprzedawane przez panią Anne Bonas w Mesham, nieopodal kanału. Te bogato i ostentacyjnie zdobione przedmioty były zbyt nieporęczne w zatłoczonej łódce, zresztą nikt ich tam nigdy nie widział. Za to przewoźnicy robili na nich złoty interes, sprzedając je mieszkańcom Londynu jako „autentyczne barkowe wyposażenie” oczywiście ze sporym narzutem. Nabrały z czasem wartości jako pamiątki „z dawnych, dobrych czasów” i do dziś pokutują w wielu angielskich domach.

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 4.2 / 10

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 28.03.2024
GBP 5.0474 złEUR 4.3191 złUSD 4.0081 złCHF 4.4228 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama