"Two Knights", czyli w każdym z nas tkwi anioł i diabeł
Dla osób wychowanych w wierze katolickiej - szczególnie w Polsce - pojęcie diabła jest raczej bardzo uproszczone i jednolite: Szatan uosabia czyste zło, chaos i spustoszenie. Wielu z nas zapomina, że Lucyfer (czyli "niosący światło") w tradycji chrześcijańskiej też był kiedyś aniołem i służył Bogu. Co prawda współcześnie traktuje się tę postać dość groteskowo (przykładem niech będzie niezwykle popularny w USA i UK serial "Lucifer" z Tomem Ellisem w roli głównej), ale wciąż przecież fascynuje twórców filmowych, osadzających swe historie wokół tematyki walki dobra ze złem.
Nie inaczej jest w przypadku "Two Knights", gdzie właśnie on - władca piekieł - po tysiącleciach rozłąki spowodowanej strąceniem go z niebios zaprasza na partię szachów swojego dawnego brata, archanioła Michała.
Spotkanie przeradza się w trudną rozmowę, gdzie Lucyfer co prawda zdaje się wystawiać na próbę lojalność Michała wobec Stwórcy, ale zahacza przy tym o odwieczne pytania ludzkości. Nie od dzisiaj bowiem w każdym z nas walczy ciemna i jasna strona, a w poszukiwaniu Boga przeszkadza nam obraz rzeczywistości - pełnej zła i okrucieństwa.
Jak Bóg może obojętnie na to patrzeć i pozwalać na to jak jego własne dzieło - człowiek - przez wieki dąży do samodestrukcji? - zdaje się pytać w filmie sam diabeł. "A przecież On jest Miłością, czyż nie?" - pyta przewrotnie Michała rozgoryczony Lucyfer, cytując "Hymn do Miłości" z 1 Listu do Koryntian.
Na pomysł filmu wpadł w marcu ub. roku Adrian Darko - polski absolwent London College of Music, tancerz, aktor i świeżo upieczony scenarzysta. Jak sam przyznał, poruszona w filmie tematyka nurtowała go samego, postanowił więc przenieść to na ekran. Pokazał scenariusz koledze po fachu - był nim Reece J. Morant, który dopracował tekst, a ostateczne szlify historii nadał profesjonalny scenarzysta Tommaso Genovesi.
Reżyserii obrazu podjął się Piotr Szkopiak - urodzony w Londynie polski twórca filmowy, wielokrotnie nominowany przez BAFTĘ. "Film jest nieskończonym źródłem nowych doświadczeń: artystycznych, rozrywkowych i edukacyjnych. To daje nam możliwość komentowania kondycji ludzkości i tego, co się dzieje na świecie. Mam nadzieję, że właśnie tak będzie w przypadku Two Knights" - stwierdził.
Dodał też, że starał się unikać pretensjonalności i pewnych religijnych uproszczeń, które dość często są pułapką przy pokazywaniu tematu Boga. Zresztą kwestionowanie przyjętego od wieków poglądu na dobro i zło zdaje się być osią tego dramatu psychologicznego, który pozostawia nas z trudnymi pytaniami takimi jak: ile w nas jest diabelskich, a ile anielskich cech? czy wszystko jest tylko czarne lub białe? jak ważna jest dla nas wiara?...
Atmosferę filmu, mającą być w założeniu twórców "nie z tego świata", dodatkowo podkreśla wyjątkowa scenografia i muzyka. Anioł (w tej roli Reece J. Morant) i diabeł (zagrany przez Adriana Darko) spotykają się bowiem gdzieś pośrodku niczego, oddaleni od czasu i przestrzeni, zdani tylko na siebie.
Tę scenerię doskonale stworzyły Forty Maunsella - wyrastające z wody opancerzone wieże, zlokalizowane przy ujściach Tamizy i Medway. Militarne obiekty, zbudowane podczas II wojny światowej i obsadzone wówczas przez wojsko, od wielu lat stoją puste i niszczeją, ale stanowią świetne tło rozmowy o rzeczach ostatecznych, co znakomicie uchwycił odpowiedzialny za zdjęcia Robert Ford.
"Two Knights" to debiutanckie dzieło, wyprodukowane przez Mardview Productions - firmę stworzoną przez pomysłodawców filmu i odtwórców głównych ról. Teraz ten zaledwie 30-minutowy obraz będzie pokazywany na festiwalach filmowych i - miejmy nadzieję - zostanie odpowiednio doceniony i przetrze szlaki młodym, ambitnym twórcom.