Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Nikt tak dobrze nie zrozumie emigrantki jak inna emigrantka

Nikt tak dobrze nie zrozumie emigrantki jak inna emigrantka
"Gdzie diabeł nie może, tam... Polkę pośle!" - śmieją się autorki profilu "Polki na 7 kontynentach". (Fot. Facebook/Polki na 7 kontynentach)
"Pandemia pomogła w kontaktach z ludźmi w internecie. Z dnia na dzień poznawałam Polki z różnych krajów, które się do mnie odzywały, aby robić różne projekty razem. Chciałam o tych fantastycznych dziewczynach opowiedzieć światu. Tak powstał pomysł na cotygodniowe wywiady na żywo" – opowiada Kinga Berdzik de Ortiz.
Reklama
Reklama

Kinga Berdzik de Ortiz, mieszkająca na co dzień w Meksyku, z pomocą Agaty Rymut z USA, prowadzi profil na Instagramie Polki na 7 kontynentach (@polkinakontynentach).

Jak się poznałyście? W końcu mieszkacie w dwóch różnych państwach, w USA i w Meksyku? Co Was połączyło?

Agata: - Z Kingą poznałam się ponad rok temu. Napisałam do niej, że jeśli miałaby ochotę porozmawiać o genealogii (która jest moją ogromną pasją) na jednym ze swoich live’ów na Instagramie, to ja bardzo chętnie się tą wiedzą podzielę. Kingę jednak kojarzyłam z wcześniejszych lat, ponieważ razem z moją siostrą Małgosią chodziły do tej samej klasy w liceum w Legnicy. Po wspólnym live’e utrzymałyśmy ze sobą kontakt. Być może to taki lokalny legnicki patriotyzm.

Jak Kinga znalazła się w Meksyku, a Agata w USA? Czym się tam zajmujecie? Co robicie w czasie wolnym?

Kinga: - Po studiach w Polsce wyjechałam do USA jak au pair. Miałam zostać tylko na rok, ale rodzinka, która mnie przygarnęła, była taka super, że zdecydowałam się zostać na kolejny rok. W ciągu dnia opiekowałam się malutką Katie, a wieczorami jeździłam na zajęcia z angielskiego na University of Delawere. Na zajęciach poznałam Dianę, z którą weekendy spędzałyśmy na imprezowaniu i podróżach.

Mój obecny mąż zobaczył moje zdjęcia na jej facebookowym profilu i zapytał ją, czy może nas sobie przedstawić. Tak zaczęła się moja internetowa miłość. Po kilku miesiącach spotkaliśmy się w realnym świecie… Najpierw pierwsze spotkanie w Berlinie na lotnisku, potem miesiąc razem w Polsce. Rok później byłam już w Meksyku… Przyleciałam z biletem w jedną stronę. Od internetowej znajomości do dwójki dzieci i dwóch labradorów dziś (uśmiech).

To już 10 lat jak mieszkam w meksykańskim mieście Leon. W tym roku będziemy obchodzić dziewiątą rocznicę ślubu. Polki na 7 kontynentach to moja wielka pasja, ale na co dzień przede wszystkim jestem mamą 7-letniego Krzysia i 3-letniej Ludwiki. Jak dzieci są w szkole, to uczę języka angielskiego i hiszpańskiego, robię tłumaczenia i prowadzę media społecznościowe małych biznesów.

Agata: - Od ponad 6 lat mieszkam w Baltimore, Maryland. 13 lat temu na jednym z portali gier poznałam mojego obecnego męża. Na tym portalu każdy z użytkowników miał koło swojego imienia małą flagę kraju, z którego pochodzi. Ja miałam flagę Polski i to go zainteresowało. Okazało się, że Jim, mój obecny mąż, ma polskie korzenie i bardzo chciał poznać kogoś z ojczyzny swoich dziadków. Ja pomyślałam sobie wtedy, że będzie to świetna okazja do podszlifowania języka angielskiego, a jemu pomagałam w szukaniu polskich korzeni. Znaleźliśmy jego rodzinę w Ropczycach.

To, co było znajomością internetową, zmieniło się z czasem w przyjaźń, a później coś więcej. I tak zaczęła się moja przygoda ze Stanami Zjednoczonymi jak i genealogią, którą zajmuję się na co dzień. W 2015 roku, dwa dni przed Halloween, przeprowadziłam się z Polski do Maryland. W grudniu tego samego roku odbył się nasz ślub. Byliśmy tylko my i świadek.

W 2020 ukończyłam kurs genealogiczny na Boston University i na chwilę obecną zawodowo pomagam innym w budowaniu drzew genealogicznych, wykonywaniu testów DNA, odczytywaniu wyników tych testów oraz tłumaczeniu dokumenty do celów genealogicznych z języka polskiego, niemieckiego i łaciny. W wolnych lubię fotografować naturę. Mieszkam niedaleko parku krajobrazowego, więc przebywanie z naturą przychodzi mi łatwo. Nie rozstaję się z włóczką i szydełkiem lub innymi „robótkami ręcznymi”. Uwielbiam odkrywać Amerykę, a przede wszystkim odnajdywać polskie elementy w amerykańskiej kulturze. Odczarowuję mit o kuchni amerykańskiej. Na Instagramie prowadzę profil, gdzie pokazuję, że kuchnia amerykańska wcale nie jest taka straszna.

Skąd wziął się pomysł na stworzenie profilu Polki na 7 kontynentach

Kinga: - Po wzięciu udziału w jednym z internetowych wyzwań (20 dni –  20 wejść na żywo na Facebooku) miałam niedosyt i potrzebę łączenia się ze znajomymi w sieci. Pandemia mi tylko w tym pomogła, bo była to najlepsza metoda, aby nie zwariować. Z dnia na dzień poznawałam Polki z różnych krajów, które się do mnie odzywały, aby robić różne projekty razem. Chciałam o tych fantastycznych dziewczynach opowiedzieć światu… Tak powstał pomysł na cotygodniowe wywiady na żywo. To było prawie 60 odcinków temu (uśmiech).

Kim są Polki na 7 kontynentach? Kim są bohaterki Waszych live’ów na Instagramie oraz autorki tematycznych „tygodni” na instastory? 

Kinga: - Jeśli chodzi o rozmowy na żywo to bohaterkami są nasze rodaczki rozsiane po całym świecie i mające w sobie „to coś”! To na pewno dziewczyny aktywne w mediach społecznościowych, mające głowy pełne pomysłów, tworzące interesujące projekty, zajmujące się domem lub biznesem, mamy, żony, podróżniczki i wiele innych. Mam potrzebę się z nimi spotykać chociaż wirtualnie! One mnie inspirują, motywują i dzięki nim właśnie ten projekt trwa.

Agata: „Tydzień z Polką w…” był jednym z pomysłów, którym chciałyśmy się podzielić z naszymi obserwatorkami na “Polkach na 7 kontynentach”. Każdy z nas ma “jakieś” wyobrażenie na temat konkretnego kraju. Czasem to wrażenie jest dość przerysowane, czasem wręcz mało pochlebne. Chciałyśmy tym projektem pokazać, jak się żyje w danym kraju na co dzień. Bez ubarwiania, bez filtrów. Chciałyśmy pokazać rzeczywistość, która czasem jest bardzo różna od tej, którą znamy z Polski. Po prostu, wchodzimy z butami w ich życie na emigracji.

Kinga zabrała nas do typowego meksykańskiego sklepu spożywczego, Natalia z Tunezji ugotowała dla nas kamounia, regionalną potrawę tunezyjską, Kasia z RPA opisała, jak ludzie radzą sobie z regularnymi przerwami w dostawach prądu, a Maria z Sycylii zaraziła nas wszystkich włoską radością. Wszystkie nasze historie są zebrane w jedno miejsce w wyróżnione relacje na Instagramie i oznaczone odpowiednią flagą kraju. Zawsze można do nich wrócić i poczuć atmosferę danego kraju jeszcze raz. 

Która z rozmów była dla Was najbardziej ciekawa? 

Kinga: - Bardzo ciężko jest mi wybrać jedną rozmowę, bo każda jest interesująca i z każdej wynoszę mnóstwo pozytywnej energii, nauki, przyjaźń i zaproszenia do odwiedzin. Ale jeśli mam wybrać jedną, to przychodzi mi na myśl rozmowa z Dorota Tisnek z Tokio w Japonii. Nie mogłyśmy się nagadać i po zakończeniu spotkania zostałyśmy jeszcze online… po około godzinie u Doroty rozpoczęło się trzęsienie ziemi, a ja widziałam, jak wstaje i prosi o zakończenie rozmowy, bo musi l łapać spadające z mebli przedmioty. Bardzo się o nią martwiłam i potem jeszcze dzwoniłam, żeby sprawdzić, jak się miewa.

Agata: Dla mnie najciekawszą rozmową była rozmowa Kingi z Dorotą Slapa, która mieszka w Iranie. O tym kraju wiemy tyle, ile usłuszymy w mediach, ale Iran to nie tylko głowa państwa, to również jego obywatele, kultura i tradycje. Słuchałam tej rozmowy z ogromnym zainteresowaniem, ponieważ wiemy, jak napięte są stosunki pomiędzy Iranem a USA. Chciałam wiedzieć więcej. A dzięki takim rozmowom, możemy poznać inne kraje, nie opuszczając ulubionego domowego fotela.

Ostatnio bohaterką Waszego live’a była Agnieszka Kwapień ze Szkocji. 

Kinga: - Z Agnieszką próbowałyśmy ustalić datę wywiadu już od kilku tygodni. Ona jest bardzo zapracowana i pandemia też pokrzyżowała nam plany. Ten wywiad był tak wyczekiwany, że nawet trochę się stresowałam, że coś nam może nie wypalić. Jednak wszystko super się udało i Aga rewelacyjnie opowiadała o Szkocji i swojej polsko-portugalskiej rodzinie. Wspomniała o szkockim jedzeniu, m.in. o haggis, chociaż jej miny pokazywały, że te uwielbiane przez Szkotów danie u niej wzbudza niesmak (śmiech). Szkocja dzięki opowieściom Agi jest kolejnym miejscem na mojej liście „do odwiedzenia”. Marzeniem moim jest odwiedzić wszystkie rozmówczynie, nagrać nasze spotkania i opublikować na YouTube. Wizualizacja wywiadów odbywa się w ramach „Tygodnia z Polką”.

Jakie są Wasze plany związane z rozwojem tego projektu?

Kinga: - Bardzo bym chciała, żeby projekt się rozrastał. Marzę o podróżach i poznaniu na żywo moich rozmówczyń. Kilka z nich już znam i wiem, że kolejne będą mnie odwiedzać lub ja odwiedzę je, gdy zacznę podróże po świecie. Dzięki Agacie wiem, że Polki na 7 kontynentach tworzy świetny zespół, który zadba o to, aby ten projekt był wiecznie żywy, a świat dowiedział się o kolejnych wspaniałych, inspirujących i motywujących Polkach. Jesteśmy otwarte na współpracę nad projektem. Korzyści emocjonalne są ważniejsze niż materialne.

Agata: - Chciałabym, aby jeszcze więcej Polek na emigracji znalazło na naszym profilu swoją przyjazną duszę. Mimo że mieszkamy w różnych krajach, często borykamy się z takimi samymi problemami. A nikt tak dobrze nie zrozumie emigrantki, jak inna emigrantka. 

A jakie są te emigrantki? Czy Polki w mieszkające w różnych krajach mają jakieś wspólne wyzwania albo jakiś punkt wspólny w swoich historiach? Co czyni je takimi wyjątkowymi?

Agata: - Mój mąż zawsze powtarza, że dla niego jestem najodważniejszą osobą na świecie, bo zdecydowałam się wyjechać na tak odległy kontynent sama. I wierzę, że właśnie takie są Polki na emigracji: odważne. Potrafimy się znaleźć rozwiązanie w sytuacjach, które mogą nas zaskakiwać każdego dnia w nowym kraju. Mamy siłę i determinację do poznania nowego języka czy przyzwyczajeń kulturalnych. I mocno wierzę, że wielu obywateli danego kraju mogłoby się od Polki na emigracji wiele nauczyć.

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 6 / 3

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 25.04.2024
GBP 5.0427 złEUR 4.3198 złUSD 4.0276 złCHF 4.4131 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama