Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Niepotrzebny nam Dzień Kobiet

Niepotrzebny nam Dzień Kobiet
Czego życzyłyby sobie Polki?... (Fot. Getty Images)
"Nie po to kobiety walczyły o swoje prawa, żeby dostać w zamian za to Dzień Kobiet".
Reklama
Reklama

Nie, to nie będzie nudny artykuł o historii tego święta, bo przecież wszyscy wiedzą, że początki Międzynarodowego Dnia Kobiet wywodzą się z ruchów robotniczych w Ameryce Północnej i Europie, a pierwsze obchody Narodowego Dnia Kobiet odbyły się 28 lutego 1909 r. w Stanach Zjednoczonych. Oczywiście do Polski święto przyszło z innego kierunku (geograficznego i ideologicznego) świata. Towarzysz Lenin za namową bolszewickiej feministki Aleksandry Kołłontaj postanowił w 1917 roku ustanowić 8 marca oficjalnym świętem w Rosji, a w 1965 roku w ZSRR wydano dekret o Międzynarodowym Dniu Kobiet, który ma być wolny od pracy i upamiętniać "zasługi kobiet sowieckich w budowie komunizmu". 

W Polsce za Gomułki i Gierka (lata '60 i '70 XX wieku), a potem też za Jaruzelskiego (lata '80) kobiety w "swoje święto" dostawały goździki (dla tych, co nie w temacie: chodzi o kwiaty, nie o przyprawę), które później zostały zastąpione tulipanami, a także rajstopy (jeden z wielu rzadko spotykanych towarów w czasach komunizmu). W wersji delux żony wyżej postawionych w hierarchii politycznej i społecznej panów mogły dostać jeszcze pomarańczę oraz prawdziwą czekoladę (praktycznie nie do zdobycia wówczas w sklepach), a panie "dyrektorowe" - jakiś zagraniczny gadżet zakupiony za dolary w sklepie "Pewex" (a to już prawdziwa historia).

Dzisiaj w sklepach w Polsce mamy praktycznie wszystko, a do Dnia Kobiet podchodzi się raczej niezobowiązująco. Nie zmieniło się tylko jedno: my, kobiety, wciąż żyjemy w patriarchacie i wciąż także zdarza nam się walczyć ze szklanymi sufitami. Skala tego problemu zależy nie tylko od prawodawstwa w zakresie równouprawnienia i parytetów, ale także tradycji i kultury danego kraju, postępu cywilizacyjnego i poziomu edukacji. 

Jak zatem Polska wygląda na tle innych krajów? Przyjrzyjmy się najnowszym danym.

Według ubiegłorocznych badań Eurostatu, Polska zajmuje drugie miejsce w UE pod względem udziału kobiet na stanowiskach kierowniczych. Kobiety w Polsce zajmowały 44 proc. takich stanowisk w III kwartale 2020 roku. Na pierwszym miejscu jest Łotwa z 45 proc. udziałem. Wysoko w zestawieniu są też Bułgaria, Węgry, Słowenia, Szwecja (wszystkie 42%). Najniższy udział kobiet na stanowiskach kierowniczych zaobserwowano w Chorwacji (24%), Holandii (26%) i na Cyprze (27%).

Także Eurostat podał w 2018 roku wyniki podobnych badań, z których wynikało, że Polki są lepiej wykształcone niż panowie w kraju nad Wisłą, wcześniej także wyprowadzają się z domu.

W tym samym roku nasz rodzimy CBOS przepytał Polaków na okoliczność sprawdzenia sytuacji kobiet w naszym kraju. Tak pod względem wykształcenia, zarobków, jak i podejmowanej pracy. Chyba nikogo za bardzo nie zdziwi, że aż 61 proc. respondentów zauważyło wyraźne dysproporcje. Kobieta wykonująca ten sam zawód i posiadająca te same kwalifikacje na ogół zarabia w Polsce mniej niż mężczyzna.

Tymczasem - jak wynika z najnowszego badania Pracuj.pl "Polacy w środowisku pracy" - większość osób jest zgodna co do opinii, że sytuacja zawodowa kobiet jest dziś lepsza niż jeszcze dekadę temu - twierdzi tak 6 na 10 badanych. Jednocześnie kobiety uważają, że nie są traktowane w środowisku pracy na równi z mężczyznami. 42 proc. respondentek nie zgodziło się ze stwierdzeniem, że obie płcie mają obecnie równe szanse w życiu zawodowym. W przypadku mężczyzn, połowa odpowiedziała, że te szanse są równe...

Polki są nie tylko dobrze wykształcone, ale także niezależne finansowo. Tegoroczne badanie "Polki a finanse", przeprowadzone przez Credit Agricole wspólnie z Ogólnopolskim Panelem Badawczym Ariadna dowiodło, że niezależność finansową czuje 71 proc. Polek, a własne oszczędności ma 40 proc.

Jak to więc możliwe, że w XXI wieku, gdy ludzkość zaczyna badać Mars, kobiety wciąż muszą się tłumaczyć z walki o prawo do decydowania o sobie i swoim ciele? W tak katolickim kraju jak Polska sytuacji kobietom nie ułatwia ani Kościół, ani rząd - nic dziwnego, że Polki wyszły (i wciąż wychodzą) na ulice, by protestować i sprzeciwić się retoryce, która narzuca im role społeczne i nie daje szans, by wygrać z krzywdzącymi stereotypami na temat tzw. "słabej płci" - bo nie chodzi już tylko o prawo do aborcji, chodzi o znacznie więcej. 

I jeszcze jedno w nawiązaniu do Ogólnopolskiego Strajku Kobiet: według najstarszych mitologii, piorun to atrybut bogiń - był źródłem ich mocy i kreacji. Dzięki błyskawicy, boginie mogły przemienić niskie energie w światło. Zazdrośni bogowie postanowili jednak odebrać im ten znak, czyniąc z niego symbol zupełnie czegoś innego, związanego raczej z destrukcją niż kreacją... 

A jeśli już o zazdrości panów mowa, to przypomina mi się pewna kosmiczna historia, którą chciałam się z okazji Dnia Kobiet podzielić - w hołdzie bohaterkom tej opowieści.

Pod koniec ub. roku amerykańska agencja kosmiczna NASA ogłosiła, że w 2024 roku zamierza wysłać na Księżyc kobietę. Przy tej okazji dociekliwe amerykańskie media dokopały się do sprawy sprzed lat. Okazało się, że w 1960 roku w USA powstał program "Kobieta w kosmosie", nadzorowany przez Williama Lovelace'a - wojskowego lekarza, który opracował testy dla kandydatek na astronautki. Kryteria były wysokie jak na tamte czasy, bo chętne musiały mieć mniej niż 35 lat, końskie zdrowie, ukończone studia wyższe, odpowiednią licencję Federalnej Administracji Lotnictwa i wylatane co najmniej 2 tys. godzin. 

25 kandydatek zostało poddane tym samym testom co mężczyźni. Sprawdzano wytrzymałość kandydatów na ciepło i zimno, na wysokie i niskie ciśnienie, brak i nadmiar tlenu, reakcje na rozmaite bodźce lub na ich całkowity brak (komora do deprywacji sensorycznej), nie zabrakło też testów na odporność psychiczną. Zostało 13 kobiet, które uzyskały takie same bądź nawet lepsze wyniki niż 7 mężczyzn. Szczególnie wyróżniała się Geraldyn Cobb, która w komorze sensorycznej wytrzymała 9,5 godz. (wynik panów to średnio 3 godz.), a ponadto miała wylatane 7 tys. godzin, a najlepszy z panów - John Glenn - niewiele ponad 5 tysięcy.

Pomimo jednak tych badań, z których jasno wynikało, że kobiety są biologicznie lepiej przystosowane do warunków kosmicznych niż mężczyźni, żadna z nich nie została włączona do programu "Mercury" (pierwszy amerykański program załogowych lotów kosmicznych mający na celu wyniesienie astronautów na orbitę okołoziemską). Nie zgodzili się na to bowiem ani szefowie NASA, ani politycy, a odmowę wytłumaczono panującym "porządkiem społecznym". Kobieta w kosmosie? To przecież jakieś żarty! Jej miejsce było w domu, najlepiej w kuchni i przy dzieciach...

Tymczasem misja "Mercury-Redstone 3” (MR-3) została zrealizowana 5 maja 1961 roku i była drugą załogową misją w historii astronautyki (pierwszy lot człowieka w kosmos odbył się 12 kwietnia 1961 roku - na pokładzie statku Wostok 1 wykonał go radziecki kosmonauta Jurij Gagarin). Alan B. Shepard został pierwszym Amerykaninem, który znalazł się w kosmosie, choć był to tylko lot suborbitalny i trwał 15 min 22 s.

Ale już 2 lata później, 16 czerwca 1963 roku, Walentyna Tierieszkowa na statku Wostok 6 okrążyła Ziemię 48 razy...

Czy Polki potrzebują dzisiaj Dnia Kobiet? "Nie po to kobiety walczyły o swoje prawa, żeby dostać w zamian za to Dzień Kobiet" - usłyszałam od znajomej z Polski, która bierze czynny udział w żeńskiej rewolucji i często wychodzi z transparentami ozdobionymi sławetną błyskawicą, porównaną przez polityków PiS do esesmańskiego znaku...

Polki chcą mieć równe szanse i grać w życiu z mężczyznami fair - przy czym niekoniecznie chodzi im o wygraną, bo konkurowanie to raczej domena panów. "Kobieta też człowiek" - powtarzają niby ironicznie, niby żartobliwie to niegdysiejsze hasło obchodów Dnia Kobiet panie, które wraz ze swoimi mężami i chłopakami uczestniczą w protestach. Bo przecież wcale nie chodzi o walkę płci, tylko pewnego rodzaju równowagę.

Nie chcemy przecież, żeby panowie skończyli tak jak mąż w skeczu wspaniałego kabaretu Hrabi pt. "Dzień Mężczyzny"... ;-)

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 5.01 / 71

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 25.04.2024
GBP 5.0427 złEUR 4.3198 złUSD 4.0276 złCHF 4.4131 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama