Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Listy do redakcji (Wrzesień/Październik): "Czy mój pracodawca łamie prawa człowieka?"

Listy do redakcji (Wrzesień/Październik):
Redakcja portalu Londynek.net spośród wszystkich autorów nadesłanych listów rozlosuje nagrody. (Fot. Getty Images)
"Nie mam przerwy w pracy przez długie godziny", "Pomieszczenia w Konsulacie RP w Londynie są za małe", "Pasażerowie pociągu Londynu z Birmingham przywrócili mi wiarę w ludzi" - to tylko niektóre fragmenty listów nadsyłanych do redakcji portalu Londynek.net w ciągu minionego miesiąca.
Reklama
Reklama

Listy od użytkowników portalu Londynek.net uświadamiają, że życie Polaków w Wielkiej Brytanii ma wiele barw. Przychodzą więc do nas smutne wiadomości z prośbą o pomoc, mówiące o niesprawiedliwości, zawiłościach systemu, ale są i takie, które rozświetlają obraz mieszkających na Wyspach ludzi. Tak było i w tym miesiącu – słodko-gorzki obraz emigracji.

Dziękuję pasażerom z pociągu do Birmingham

Z przyjemnością publikujemy list od pana Jarosława, który za pośrednictwem portalu Londynek.net chciałby podziękować miłemu angielskiemu współpasażerowi z pociągu z Londynu do Birmingham.

Użytkownik portalu Londynek.net trafił na miłych współpasażerów w pociągu z Londynu do Birmingham. (Fot. Getty Images)

"Drogi Londynku! Chciałem się z Wami podzielić miłą sytuacją, jak mi się przydarzyła w pociągu z Londynu do Birmingham w zeszły czwartek. Jechałem rano, wracałem od lekarza, byłem w Londynie u specjalisty.

To nieważne, jaką mam chorobę, ważne, że po pół godziny jazdy poczułem się okropnie. Musiałem wyglądać niezbyt ciekawie, bo zaczepił mnie pewien Anglik i zapytał czy wszystko ze mną w porządku.

Opowiedziałem, co mi dolega, a ten pan tak zorganizował pasażerów, że zdołałem się położyć. Poprosił sześć osób, aby pozamieniali się siedzeniami tak, abym mógł położyć się w sumie na trzech. Na szczęście pociąg nie był zbyt obłożony, ale jedna pani przesiadła się ze swojego miejsca przy oknie na inne, pozamieniali się i nie był problemu. Chciałem napisać, że ludzie są mili i pomagają, a takie małe drobne gesty przywracają wiarę w ludzi. Życzę Wam wszystkim wszystkiego dobrego! Jarosław".

Refleksja o polskiej placówce w Londynie

Popołudnie spędzone przez panią Agnieszkę w Konsulacie RP w Londynie nie należało do najmilszych doświadczeń. Z listu użytkowniczki portalu Londynek.net wynika, że w budynku jest za mało miejsca dla rodzin z dziećmi i brakuje pomieszczeia do karmienia maluchów. Polka zwróciła jednak uwagę, że panowie z ochrony byli bardzo mili. Jeśli ktoś chciałby się podzielić się swoimi uwagami na temat działalności polskich placówek w Wielkiej Brytanii - redakcja z niecierpliwością na nie czeka.

"Dzień dobry! Bardzo chciałabym, abyście zapoznali się z działalnością Konsulatu RP w Londynie. Zacznę od początku - kilka lat temu miałam okazje być w ambasadzie algierskiej, byłam umówiona na konkretną godzinę i dokładnie o wyznaczonej godzinie wyszła miła i uśmiechnięta pani zapraszając mnie do środka. W trakcie tego byłam zapytana, czy nie mam ochoty napić się wody. Poczekalnia była duża i mogła pomieścić wiele osób, w rogu pomieszczenia stała również maszyna z wodą. Poszło szybko i sprawie. Miałam okazję również być z koleżanka w ambasadzie włoskiej, oj było podobnie. Po 11 latach życia w Londynie nauczyłam się chyba cierpliwości i szacunku, a raczej tylko tak myślałam.

A teraz przejdę do rzeczy - pierwszy raz jestem w Konsulacie RP w Londynie i jestem w totalnym szoku. Dwa tygodnie czekałam na wizytę, która miała być o 13:40, przychodząc na miejsce dostałam nr 44, czyli przede mną w kolejce były 44 osoby, a w okienku były bardzo niemiłe panie i odpowiadają na zadane pytania chyba z przymusu. Sala jest tam tak mała, że trzeba stać na dworze czując się jak za czasów PRL podczas kolejki na wizę do Stanów. Przed placówką pełno petów i Polaków siedzących na murkach... co za widok. I żadnego dystrybutora wody czy miejsc siedzących, a w środków tłum i smród, a szybkość pracy ludzi, oj to długi temat. Zero miejsc na wózki, a kobiet z dziećmi od groma, poza tym brak pomieszczenia, aby można było to dziecko nakarmić... I teraz się zastanawiam, jak mamy być traktowani z szacunkiem, skoro jesteśmy tak traktowani w tak poważnej instytucji? Poza tym toaleta była tak brudna, że lepiej iść za potrzebą do jakieś kafejki. Masakra jednym słowem. Opłata za paszport wynosi 88£ - kolejna masakra. To chyba taniej wyniesie, aby polecieć do Polski kupując odpowiednio wcześniej bilet lotniczy.

Oprócz kultury osobistej ochroniarzy w tym budynku nie było nic miłego. Do tego dodam na koniec, że wchodząc do środka nikt nie pomógł mi wnieść wózka, ale jak szłam do metra, to ludzie byli bardziej uprzejmi i mi pomogli. Może warto napisać o tym, aby inni czekający mogli łatwiej i wygodniej załatwiając swoje sprawy. Przy siedmiorgu dzieciach biegających, bawialnia dla tych dzieci była zbyt mała (u lekarza wygląda to o wiele czyściej). To jest po prostu jakaś katastrofa. Miłego dnia Agnieszka”.

Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny w Londynie

Wielu użytkowników portalu Londynek.net dzieli się z redakcją uwagami na temat działalności polskich organizacji, stowarzyszeń czy placówek. Sporo emocji – co przejawia się w listach – budzi zarządzanie nimi i tak było w przypadku polskiej ikony w Londynie – POSK.
Pan Jerzy nadesłał maila, w którym sugeruje kilka zmian w statusie organizacji.

Budynek POSK w zachodnim Londynie. (Fot.www.posk.org)

"Zgłaszam nastepujące propozycje zapisów statutowych:
1. Decyzja o likwidacji POSK może być podjęta jedynie przy poparciu 9/10 (90%) żyjących członków POSK.

2. W przypadku działania niezgodnego ze Statutem POSK osoba pełniąca funkcję w POSK, traci ją automatycznie, a na jej miejsce wybiera się następcę na najbliższym zebraniu członków POSK, zwykłym lub nadzwyczajnym.

3. Osoba, która dwukrotnie dopuściła się działania niezgodnego ze statutem POSK traci dożywotnio prawo do pełnienie jakichkolwiek funkcji w POSK.

4. Osoba ubiegająca się o funkcję w zarządzie POSK musi przedstawić zaświadczenie z IPN o tym, że nie figuruje w katalogu funkcjonariuszy, współpracowników, kandydatów na współpracowników organów bezpieczeństwa państwa, o których mowa w art. 5 stosownej ustawy, oraz innych osób, udostępnionym w IPN.

5. Osoba ubiegająca się o funkcję prezesa POSK musi legitymować się dodatkowo zaświadczeniem o zakończeniu pełnej kwerendy dotyczącej jego osoby przez IPN, lub jeśli praca nad kwerendą jest dopiero w toku, zaświadczeniem z IPN, że wystąpiła z prośbą do IPN o dokonanie pełnej kwerendy na jej temat.

6. Zarząd POSK jest zobowiązany udostępnić wszystkim członkom POSK tłumaczenie statutu POSK na język polski w terminie nie dłuższym niż 6 miesięcy od wejścia w życie nowego statutu POSK, pod groźbą utraty funkcji w zarządzie. (Zgodnie z postulowanym zapisem, który umieściłem w punkcie 2 powyżej.)

Postuluję skreślić proponowany zapis w Raporcie Komisji Statutowej dla członków z sierpnia 2018 punkt 10. (Articles 39). Dotyczy on ograniczenia możliwości sprawowania funkcji prezesa POSK przez osoby o małym lub żadnym doświadczeniu w pracach POSK.

Postuluję też, aby zmienić punkt 8. powyższego raportu i zastąpić zdanie "aby każda osoba, która przez co najmniej trzy kadencje (lata) pełniła funkcję prezesa, nie musiała być już wybierana do rady, ale miała prawo brać udział w posiedzeniach rady (przemawiać i głosować)" zdaniem "aby każda osoba, która przez co najmniej jedną kadencję (rok) pełniła funkcję prezesa, miała prawo brać udział w posiedzeniach Rady z głosem doradczym."

7. Zarząd POSK i każdy członek POSK, jest zobowiązany do przeciwdziałania podziałom wśród Polonii w Wielkiej Brytanii, a szczególnie wśród członków POSK i dzielenia ich na lepszych i gorszych.

8. Zakazuje się członkom POSK, używania określenia "emigracja zarobkowa" w odniesieniu do emigracji polskiej, która przyjechała do UK po wejściu Polski do Unii Europejskiej.

Uzasadnienie:

Określenie "emigracja zarobkowa" może dotyczyć wyłącznie osób, których jedyną motywacją do opuszczenia Polski była chęć zarabiania większej ilości pieniędzy za tę samą pracę. Dla przykładu, emigrantem zarobkowym można nazwać osobę, która za wykonywaną pracę w Polsce otrzymywała np. 2 000 złotych na miesiąc i podjęła decyzję, że woli opuścić Polskę i udać się do innego kraju, aby za tę samą lub podobną pracę otrzymywać np. 3 000 euro albo 3 000 funtów na miesiąc.

Takiej osobie może ktoś zarzucić, że zdradziła Polskę dla pieniędzy. Skutkiem może być ostracyzm ze strony patriotycznie nastawionej Polonii, która uważa się za lepszą emigrację, bo nie zarobkową, ale na przykład polityczną.

Osoby, które przyjechały z Polski do UK, po wstąpieniu Polski do UE, nie podejmowały takich decyzji! Nie kierowały się chęcią zysku i pogardą dla Ojczyzny. Zostały do emigracji zmuszone przez knowania rządów państw zachodnich i rządu polskiego, mające na celu zlikwidowanie przemysłu i miejsc pracy w Polsce, aby Polskę osłabić, a Polaków uczynić tanią siłą roboczą na Zachodzie.

Nazywanie tych osób "gorszą emigracją" bo "emigracją zarobkową", a w domyśle "zdrajcami", jest niezgodne ze stanem faktycznym, jest obelgą i powinno być napiętnowane i karane, gdyż prowadzi do szkód moralnych i nie tylko moralnych oraz szkodzi jedności narodu polskiego, co jest oczywistą zbrodnią na tym narodzie.

Jest chyba powszechnie znane, że od ponad 300 lat, władcy podlegli Świętemu Cesarstwu Rzymskiemu Narodu Niemieckiego i państwa powstałe później na jego dawnym terenie wraz z Rosją carską, ZSSR i Rosją obecną, oraz innymi jeszcze narodami, prowadzą wspólną, zgodną antypolską politykę, w wyniku czego, część narodu polskiego nie jest w stanie utrzymać się na terytorium Polski i musi emigrować, gdyż to jest jednym z celów ich działania.

Każdy, kto przysyła list do redakcji portalu Londynek.net ma szansę na nagrodę. (Fot. Getty Images)

Z tego powodu Polacy są jednym z tych narodów, którego część musi mieszkać za granicą.

Szkodzenie części tych Polaków przez uznawanie ich kłamliwie za "emigrację zarobkową", a więc osoby niegodne pomagania im na emigracji, jest takim samym działaniem na szkodę narodu polskiego jak działalność zaborców i tak samo powinna być traktowana.

POSK ma obowiązek temu nikczemnemu procederowi przeciwdziałać. Z poważaniem, Jerzy”.

Warunki pracy. "Czy są łamane prawa człowieka?"

W tym miesiącu postanowiliśmy opublikować list jednego z użytkowników portalu Londynek.net dotyczący warunków pracy. To wciąż jeden z najbardziej trapiących problemów polskich imigrantów w UK.  

"Zwracam się z prośbą o pomoc. Sprawa wydaje się być może zarówno banalna, jak i karygodna. Pracuje w typowym magazynie od kilku ładnych lat jako tzw. picker w systemie 9-cio godzinnym, pierwszą przerwę mam zazwyczaj po 5,5 godzinach, ale czasem po 5 godzinach i 55 minutach, gdyż zdaniem kierownika jest to zgodne z prawem i umową, ponieważ maksymalna liczba godzin bez przerwy wynosi 6 godzin. Dodam, że jest to zmiana nocna. Jest to dla mnie nie do zaakceptowania. Wychodzi na to, że nie jem przynajmniej około 7 godzin, a przy tym pracuje fizycznie. Czy to jest zgodne z prawem człowieka? Nie sądzę. Proszę o pomoc. Jest szansa na zmianę?”

Nasz czytelnik ma rację i dlatego powinien jak najszybciej zasięgnąć porady ekspertów. Takowych może znaleźć w każdym biurze porad obywatelskich Citizens Advise. Podajemy link do strony, poprzez którą można umówić się z konsultantem w lokalnym oddziale: https://www.citizensadvice.org.uk.

O zakresie działalności biura piszemy także w naszym dziale Poradnik Polaka w UK w artykule: "Citizens Advice Bureau: Biuro porad na każdy temat".

W związku z warunkami pracy pomagają też pracownicy East European Resource Centre, mieszczącym się w budynku POSK w Londynie. Z pracownikami EERC można kontaktować się pod numerem telefonu: 020 8741 1288 lub infolinii: 0800 121 4226 od poniedziałku do piątku w godzinach od 9:00 do 16:30.

Bezpłatne, poufne oraz bezstronne porady na temat wszelkich zagadnień związanych z zatrudnieniem oferuje również urząd The Advisory, Conciliation and Arbitration Service (Acas). Można zadzwonić do Acas pod numer: 0300 123 1100.

Redakcja portalu Londynek.net jest wdzięczna za wszelkie uwagi dotyczące życia Polaków w Zjednoczonym Królestwie. Każdy komentarz, każda uwaga są istotne, aby rozumieć problemy i potrzeby naszych Rodaków z Wysp. Zachęcamy do dzielenia się swoimi refleksjami - tym bardziej, iż autorów nagradzamy, szczegóły poniżej...

Redakcja portalu Londynek.net jest wdzięczna za wszystkie listy od użytkowników. (Fot. Getty Images)

Napisz do nas, czekają nagrody!

Chcecie zadać pytanie redakcji, podzielić się własną twórczością, a może podyskutować o przeczytanym artykule? Czekamy na Wasze listy.

Spośród użytkowników portalu Londynek.net nadsyłających do nas listy pod adres mailowy listy@londynek lub redakcja@londynek.net (z dopiskiem "Listy do Redakcji”), wylosujemy zwycięzców voucherów do polskiej restauracji "Pyza" w Londynie!

Restauracja "Pyza" to ważne polskie miejsce na kulinarnej mapie Londynu. W menu znajduje się wiele specjałów kuchni polskiej, m.in. kluski śląskie z cebulą i skwarkami, schabowy po góralsku z boczkiem i serem, pieczeń po staropolsku z sosem grzybowym, pstrąg z ziemniakami i surówkami, a także wiele innych pysznych propozycji. Restauracja posiada także znakomicie zaopatrzony bar oraz regularnie organizuje polskie imprezy disco.

Dla Czytelników Londynka Restauracja Pyza ufundowała 3 zaproszenia dla dwóch osób na kolację złożoną z zup, dań głównych oraz deserów (bez napojów).

*Regulamin przyznawania nagród finansowych za najciekawsze listy do Redakcji:

1. Każdego miesiąca spośród nadesłanych do portalu Londynek.net listów kapituła złożona z trzech pracowników portalu wybierze 3 najciekawsze listy od użytkowników portalu.

2. Przesłanie listu do Redakcji jest równoznaczne ze zgodą na jego publikację - chyba że Autor listu zastrzeże sobie anonimowość oraz nie zgodzi się na publikację. Wówczas takie listy nie będą brane przez Redakcję pod uwagę jako te, spośród których wybierany jest zwycięzca.

3. Autorzy wybranych listów zostaną poinformowani o nagrodzie drogą mailową. 

4. Zwycięzcy vouchera do restauracji "Pyza" otrzymają voucher w formie elektronicznej (przesłany mailem).

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 5.17 / 6

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 25.04.2024
GBP 5.0427 złEUR 4.3198 złUSD 4.0276 złCHF 4.4131 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama