Trzecia z rzędu porażka Bayernu Monachium

Goście objęli prowadzenie w 14. minucie za sprawą Jamala Musiali, ale później do ich bramki trafiali kolejno Japończyk Takumi Asano (38.), Keven Schlotterbeck (44.) i Austriak Kevin Stoeger z rzutu karnego (85.).
Niewielkie powody do zadowolenia miał wczoraj Anglik Harry Kane, który w doliczonym czasie zmniejszył stratę na 2:3. Były napastnik Tottenhamu Hotspur ma już 25 goli w tym sezonie i zdecydowanie prowadzi w klasyfikacji strzelców.
Z kolei na krytykę naraził się francuski obrońca Dayot Upamecano, który zobaczył czerwoną kartkę i nie mógł dokończyć meczu. To samo przydarzyło mu się w środę przeciwko Lazio. W obu przypadkach po jego faulach przeciwko Bayernowi podyktowany został rzut karny.
Full time.
— FC Bayern Munich (@FCBayernEN) February 18, 2024
ð´⚪ #BOCFCB 3-2 (FT) pic.twitter.com/IiMTGILMe0
W Bundeslidze broniący tytułu Bayern zgromadził 50 punktów i ma już osiem straty do Bayeru, który w sobotę wygrał na wyjeździe z Heidenheim 2:1.
Mistrz Niemiec odpadł już wcześniej z Pucharu Niemiec i wiele wskazuje na to, że po raz pierwszy od rozgrywek 2011/12 może zakończyć sezon bez żadnego trofeum. Nie dziwi zatem, że już od kilku dni trwają w mediach spekulacje o przyszłości trenera Thomasa Tuchela.
Pewnym usprawiedliwieniem słabej formy monachijczyków jest plaga kontuzji w zespole. Z powodu urazów nie mogą grać: Sacha Boey, Alphonso Davies, Konrad Laimer, Kingsley Coman, Serge Gnabry i Bouna Sarr, a przed meczem do tego grona dołączył też Aleksandar Pavlovic.
ð£️ Leon Goretzka: "Everything is just going against us at the moment."
— FC Bayern Munich (@FCBayernEN) February 19, 2024
Read all the reaction from #BOCFCB here ð https://t.co/ThcR0j4i5z#MiaSanMia pic.twitter.com/tzBhAXzSwF
Z kolei Leroy Sane, który był w wyjściowym składzie na spotkania wszystkich 21 poprzednich kolejek, także miał problemy zdrowotne i tym razem rozpoczął na ławce rezerwowych.
VfL Bochum awansowało na 11. miejsce z dorobkiem 25 punktów. W poprzednich trzech spotkaniach z Bayernem zespół ten nie zdobył nawet gola i przegrał dwukrotnie 0:7 i raz 0:3.
Niedzielne spotkanie zostało przerwane na kilkanaście minut w obu połowach z uwagi na protest kibiców, którzy wrzucili na murawę piłki tenisowe. W ten sposób sprzeciwiają się przejęciu niemieckiej ligi przez zagranicznych inwestorów.
Czytaj więcej:
Piłkarska Liga Mistrzów: Wpadka Bayernu w Rzymie, zwycięstwo PSG
Piłkarski weekend w Europie: Teoretycznie łatwe zadania liderów