Holandia: Nazistowska przeszłość księcia Bernharda, dziadka obecnego króla, wymaga zbadania

Ze środowego wydania dziennika "NRC" jego czytelnicy dowiedzieli się, iż książę Bernhard, mąż królowej Holandii Juliany i dziadek obecnego króla Wilhelma Aleksandra, nie tylko należał do NSDAP, ale także kłamał w sprawie swojej przynależności do partii Adolfa Hitlera.
Nazistowskie sympatie urodzonego w Niemczech arystokraty nie były w Niderlandach czymś nowym, jednak Bernhard deklarował aż do śmierci w 2004 roku, że nigdy nie był członkiem NSDAP. "Z ręką na Biblii mogę oświadczyć: nigdy nie byłem nazistą. Nigdy nie płaciłem składek członkowskich, ani nie miałem legitymacji członkowskiej" – deklarował na krótko przed śmiercią w jednym z wywiadów książę.
A Dutch historian claims to have found the late Prince Bernhard's original Nazi membership card. The royal, who was grandfather to current Dutch King Willem-Alexander, went to his grave denying his ties to Hitler's party. https://t.co/ozOWxvF8fv
— DW News (@dwnews) October 5, 2023
Tymczasem Flip Maarschalkerweerd, były dyrektor archiwum holenderskiego dworu (Koninklijk Huisarchief) poinformował, iż w domowym archiwum księcia znaleziono jego legitymację członkowską NSDAP.
Ujawnione rewelacje wywołały burzę. Parlamentarzyści socjalliberalnej D66 oraz lewicowej koalicji Partii Pracy (PvdA) i Zielonych (GroenLinks) wręcz zażądali od premiera przeprowadzenia dochodzenia w sprawie przeszłości księcia. Podobnego zdania jest Centrum Informacji i Dokumentacji Izraela w Amsterdamie.
"To szokujące i straszne. Oczywiście zawsze były podejrzenia, ale teraz wiemy, że książę kłamał w tej sprawie" – przekazał dziennikowi "Algemeen Dagblad" Ronny Naftaniel z organizacji Centraal Joods Overleg w Amsterdamie.
Czytaj więcej:
Król Holandii zlecił śledztwo w sprawie roli własnej rodziny w kolonialnej przeszłości kraju
Król Holandii żałuje, że w czasie pandemii spędził wakacje w Grecji
Holandia: Rodzina królewska zarobiła ponad pół mld euro w koloniach, w których istniało niewolnictwo