Menu

Ciąg dalszy afery wizowej. Chodzi o handel miejscami w kolejkach do konsulatów

Ciąg dalszy afery wizowej. Chodzi o handel miejscami w kolejkach do konsulatów
Wielu Polaków w ostatnich latach nie mogło skorzystać z usług konsularnych i zmuszonych było do zakupu miejsca w kolejce. (Fot. Getty Images)
Portal Onet ujawnił nową odsłonę afery wizowej, wskazując na proceder handlu miejscami w kolejkach do konsulatów. Proceder wykryto w Indiach, ale w kwietniu br. donosiliśmy, że ma on miejsce także w Wielkiej Brytanii w przypadku kolejek związanych z wizytami paszportowymi.

Jak donosi Onet.pl, w Indiach chętni na złożenie wniosku w polskim konsulacie skazani byli na kupowanie miejsc w kolejce - w innym przypadku zdobycie "slotu" było po prostu niemożliwe. O wszystkim miała wiedzieć tamtejsza ambasada.

Pośrednicy mieli sprzedawać sloty wizowe - czyli miejsca w kolejkach do złożenia dokumentów w konsulacie — za 50 do 75 tys. rupii indyjskich (2,5—4 tys. zł). "To ambasada czy bazar?" - brzmi jeden z komentarzy internautów.

Za handel miejscami miała odpowiadać firma trzecia. Ambasada w Indiach przekazała, iż "przyjmuje wnioski o wydanie wizy Schengen C i krajowej D-visy za pośrednictwem firmy outsourcingowej VFS Global".

Jak zwraca uwagę Onet, przeczy to narracji polskiego MSZ o tym, że po wybuchu afery wizowej wszystkie umowy z pośrednikami zostały zerwane. "Polska placówka w Mumbaju cały czas odsyła zainteresowanych do systemu firmy VFS Global, do którego można się dalej bez problemu zalogować" - donosi serwis.

"Informacje te potwierdzają listy polskich pracodawców, w których informowali ministra Zbigniewa Raua m.in. o problemach z agencjami, które żądały od pracowników z Indii, zaproszonych przez polskie firmy, gigantycznych łapówek" - dodaje.

Polacy w UK doświadczyli na własnej skórze procederu handlu miejscami w kolejkach. (Fot. Getty Images)

Handel miejscami w kolejkach był obecny także w Wielkiej Brytanii, o czym informowaliśmy w kwietniu br.

"Wizyty są SPRZEDAWANE. Wizytę można odkupić za ok. £35! To jest skandal ! A konsulat nic sobie z tego nie robi!" - informował nas wówczas jeden z czytelników, przesyłając zrzut ekranu z jednego z profili na Facebooku.

Polskie władze, w tym ambasada, wiedziały o problemie. "Informujemy, że polskie placówki zagraniczne nie współpracują z podmiotami świadczącymi usługi rezerwacji miejsc na spotkania urzędowe, w tym paszportowe, nie mają żadnego związku z tymi podmiotami i nie ponoszą odpowiedzialności za przedstawiane przez te podmioty w Internecie (szczególnie w mediach społecznościowych) płatne oferty świadczenia pomocy w rezerwacji miejsc na spotkania paszportowe" - komunikat o takiej treści wydała w maju ubiegłego roku Ambasada RP w Londynie.

Sygnały, które otrzymywaliśmy, sugerowały, że proceder handlu miejscami w kolejkach był kontynuowany, choć trudno oszacować, ile osób dokładnie zapłaciło za możliwość załatwienia swojej sprawy w polskiej placówce. 

Czytaj więcej:

Problem paszportowy w Wielkiej Brytanii: Co na to polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych?

Niemal 40 proc. Polaków uważa, że tzw. afera wizowa nie będzie miała wpływu na wynik PiS w wyborach

    Kurs NBP z dnia 21.05.2025
    GBP 5.0178 złEUR 4.2403 złUSD 3.7452 złCHF 4.5365 zł

    Sport