UK: Banki nie będą mogły zamykać kont klientom, z których poglądami się nie zgadzają

Sprawa stała się głośna pod koniec czerwca, gdy Nigel Farage, będący przez lata głównym orędownikiem wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, ujawnił, że jego bankowe rachunki, zarówno osobisty, jak i firmowy, zostały bez uprzedzenia zamknięte, co - jak twierdził - nastąpiło z powodu jego politycznych poglądów.
Kilka dni później pojawiła się sugestia, że powodem zamknięcia kont była niewystarczająca kwota aktywów, ale Farage na łamach "Daily Telegraph" przedstawił uzyskane od banku Coutts dokumenty, w których rzeczywiście jest napisane, że jego poglądy "nie są zbieżne z naszymi wartościami".
"I don't agree with anything Jeremy Corbyn believes... but If Coutts said he shouldn't be allowed to have a bank in the UK, I would defend him to the hilt."@DouglasKMurray thinks the closure of Nigel Farage's bank account has set a dangerous precedent. @piersmorgan pic.twitter.com/O96IyiAhHH
— Piers Morgan Uncensored (@PiersUncensored) July 19, 2023
Jak wskazał Farage, w 40-stronicowym dossier słowo "Brexit" pojawia się 86 razy, "Rosja" - 144 razy, nazwisko byłego prezydenta USA Donalda Trumpa - 39 razy, a poza tym jest mowa o tym, że ma on krytyczny stosunek do imigracji, strategii klimatycznej i obowiązku szczepień oraz że jest "postrzegany jako ksenofob i rasista". W związku z tym bank Coutts uważa, że wiązanie go z osobą Farage'a szkodzi jego reputacji.
"Ta historia nie dotyczy tylko mnie. Jeśli ta sytuacja pozostanie bez kontroli, będziemy lunatykować w kierunku systemu kredytów społecznych w stylu chińskim, w którym tylko osoby o poprawnych poglądach mogą w pełni uczestniczyć w życiu społecznym" - ocenił Farage w "Daily Telegraph".
Sprawa nie dotyczy tylko Farage'a, bo "Daily Telegraph" już kilka dni temu opisywał podobne przypadki domniemanego zamykania kont osobom lub organizacjom, których poglądy banki uważają za kontrowersyjne. To z kolei rodzi pytania o to, czy banki i inne instytucje finansowe nie nadużywają swojej pozycji i nie ograniczają wolności słowa.
"Byłoby bardzo niepokojące, gdyby usługi finansowe były odmawiane komuś, kto korzysta z prawa do wolności słowa. Firmy mają prawo do ochrony przed ryzykiem utraty reputacji - np. wskutek działalności przestępczej - ale przywilej licencji bankowej w demokracji powinien oznaczać obowiązek niedebankowania kogoś, ponieważ nie zgadzamy się z czyimiś poglądami" - oznajmił na Twitterze Andrew Griffith, jeden z wiceministrów finansów. Zaniepokojenie sprawą wyraziło także kilku prominentnych posłów rządzącej Partii Konserwatywnej.
Czytaj więcej:
Media: Brytyjskie banki zamykają konta klientów, z których poglądami się nie zgadzają
Farage zaprzecza doniesieniom, że jego konto bankowe zamknięto z powodu braku środków