Tragedia na pokładzie samolotu lecącego do Manchesteru. Zmarła pasażerka

Wracający z wakacji na Teneryfie pasażerowie lotu LS756 opisują w mediach "dramatyczne sceny", do których doszło, gdy jedna z pasażerek źle się poczuła.

"Kilka godzin po rozpoczęciu lotu widzieliśmy, jak jeden z pasażerów udaje się z kobietą do łazienki, aby jej pomóc. Już wtedy wyglądała źle. Porozmawiał z nimi personel pokładowy i podjęto decyzję, aby położyć kobietę na podłodze. Cały czas pytano ją o to, jak bardzo źle się czuje, a następnie przekazywano to kapitanowi" - relacjonuje świadek zdarzenia.

"Personel pokładowy pytał się pasażerów, czy na pokładzie jest jakiś lekarz. Po chwili samolot gwałtownie skręcił i dla wszystkich stało się jasne, że coś jest nie tak i będziemy lądować. Wiele osób było bardzo zdenerwowanych i poruszonych" - dodał.

Przekazał także, w czasie lądowania "obsługa lotu podawała kobiecie tlen i podjęła próby resuscytacji".

Samolot wylądował na lotnisku Newquay w Kornwalii, gdzie na płycie lotniska czekał już helikopter z ratownikami medycznymi. Niedługo po wylądowaniu samolot ponownie wystartował i tym razem bezproblemowo dotarł do Manchesteru.

W oświadczeniu linie Jet2 potwierdziły, że "pasażerka zmarła na pokładzie". Podziękowano przy tym załodze, za próby udzielenia jej pierwszej pomocy.