Namalowała młodą Dianę Spencer. Aniela Pawlikowska - portrecistka angielskich wyższych sfer
Lela (Aniela) Pawlikowska z domu Wolska, która już przed II wojną światową była znaną w Polsce malarką, do Londynu trafiła pod koniec 1946 r. wraz z dziećmi i mężem, Michałem Pawlikowskim, szwagrem Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, poprzez Włochy, dokąd udało im uciec w czasie okupacji. W Londynie, podobnie jak wcześniej we Włoszech, malowane przez Pawlikowską portrety były głównym źródłem utrzymania rodziny, ale początkowo szło to bardzo ciężko.
"Pochodzący z roku 1949 r. portret Krystyny Skarbek, która była zaprzyjaźniona z Pawlikowskimi, miał być reklamą talentów portrecistki. Lela zaproponowała namalowanie portretu, który można byłoby powiesić w klubie polskich kombatantów i w ten sposób przyciągnąć nowych klientów. Od chwili przyjazdu do Anglii sytuacja materialna Pawlikowskich była bowiem bardzo trudna" – opowiada Anna Pawlikowska.
Portret Skarbek pędzla Pawlikowskiej, znajdujący się obecnie w Instytucie Sikorskiego w Londynie, to jeden z nielicznych portretów polskiej agentki brytyjskich służb specjalnych, nazywanej "ulubionym szpiegiem Winstona Churchilla", ale to nie on odmienił losy malarki.
"Wydaje mi się, że przełomem był rok 1950. Powstało wtedy kilka znakomitych portretów, które zyskały duży rozgłos. O obrazach Leli Pawlikowskiej napisał magazyn The Studio reprodukując jej trzy portrety z 1950 r. – Stefanii Rudnickiej, córki gen. Klemensa Rudnickiego, nieidentyfikowanej bliżej osoby zatytułowany Mme S. George oraz Ann McLaughlan. Szczególnie ten ostatni portret, przedstawiający małą pogrążoną w zadumie dziewczynkę w głębokim fotelu, który później znalazł się na zorganizowanej przez The Observer wystawie portretów dziecięcych, stał się motorem napędowym kariery Leli" – mówi Anna Pawlikowska.
"Wtedy jej talent zostało dostrzeżony przez szerszą publiczność. Lela zaczęła odwiedzać domy angielskich wyższych sfer i portretować dzieci. Jest tych portretów kilkaset, z czego tylko część mamy udokumentowaną" – dodaje.
Po latach największą sławę zyskał portret małej dziewczynki Diany Spencer, czyli późniejszej księżnej Diany, pierwszej żony księcia Karola, obecnie króla Karola III.
"Tego, w jaki dokładnie sposób Aniela Pawlikowska trafiła do domu Spencerów, nie wiemy, może uda się to wyjaśnić po gruntowniejszej lekturze dzienników Michała Pawlikowskiego. Wiemy z zachowanych zdjęć, że portretowane były wszystkie dzieci Spencerów oraz ich ojciec, sir Edward Spencer. Wiadomo też, że Lela była w domu Spencerów przynajmniej dwukrotnie. To zresztą było częstą praktyką – niektóre rodziny chciały dokumentować rozwój swoich dzieci w portretach malowanych przez Lelę w kilkuletnich odstępach. A portret Diany był wielokrotnie reprodukowany od chwili, kiedy znalazła się ona na oczach całego świata" – wyjaśnia Anna Pawlikowska.
#HappyBirthdayðto #PricessDianað¹, the #PeoplesPrincessð
— ðððð¤¶ð¼ð§¦ (@Mad_Houri) July 1, 2021
Today on #Diana60thBirthday, as we celebrate #DianaDayð. I want share some of my favorite artworks inspired/dedicated to her.
*I will try to credit the artwork as best as I can*#SussexSquadð¡️
ð¨Madame Aniela Pawlikowska pic.twitter.com/R4z5oUB0p9
Jednak na początku brytyjskiej kariery malarki zdarzały się niezręczne sytuacje. Anna Pawlikowska opowiada, że gdy jej teściowa portretowała syna brytyjskiego dyplomaty Rodneya Gallopa, zamiast spodziewanych kilkudziesięciu funtów, otrzymała dwie sztuki używanej odzieży i butelkę wina.
"Takie przypadki też się zdarzały, niemniej każde kolejne zamówienie pociągało za sobą następne. Lela była osobą o wielkim uroku, wywierała niezwykłe wrażenie swoją kulturą bycia, delikatnością i manierami. Myślę, że te cechy również wpływały na to, że w latach 50. odwiedziła setki rozmaitych domów, dworów, pałaców i zamków w całej Wielkiej Brytanii" - zaznacza.
Anna Pawlikowska szacuje, że około połowa powojennej twórczości jej teściowej znajduje się w Wielkiej Brytanii, głównie w prywatnych zbiorach - może to być nawet kilkaset portretów. Ocenia to na podstawie tego, że na dużej wystawie prac Anieli w londyńskiej Parsons Gallery w 1955 r. pokazano około 150 portretów, a miała ona miejsce po niespełna dziesięciu latach pobytu malarki w tym kraju. Tymczasem po tej wystawie jej kariera jeszcze przyspieszyła. I to mimo wypadku w 1958 r., wskutek którego straciła wzrok w jednym oku.
I had a great time last night at @ognisko_polskie, listening to fascinating talks about the life and work of Maria Pawlikowska-Jasnorzewska and Aniela Pawlikowska. I was particularly struck by MPJ’s wartime poems, translated brilliantly by Barbara Bogoczek and Tony Howard. pic.twitter.com/CopCHlP6sI
— Ola Sidorkiewicz (@OSidorkiewicz) October 20, 2022
Synowa artystki mówi, że próbuje zidentyfikować jak najwięcej z obrazów Leli pozostających w Wielkiej Brytanii – i temu służyła jej niedawna wizyta w Londynie. Główną wskazówką w tych poszukiwaniach są wspomniane dzienniki Michała Pawlikowskiego, który starał się systematycznie dokumentować prace żony, robiąc ich fotografie.
Chociaż zachowało się kilkaset tych fotografii, nie wszystkie są opisane. Stąd odnalezienie obrazów, które albo znajdują się wciąż w prywatnych domach, albo krążą na rynku antykwarycznym, jest potężnym wyzwaniem. A tym, co jej się marzy, byłoby zorganizowanie wystawy prac Anieli Pawlikowskiej z londyńskiego okresu jej życia.
Aniela Pawlikowska zmarła 23 grudnia 1980 r. w Londynie, pochowana jest w grobowcu rodzinnym w Zakopanem.
Czytaj więcej:
"The Times" o wystawie Abakanowicz w Tate Modern: Fascynująca i hipnotyzująca
Londyńska wystawa Młodej Polski wyróżniona przez brytyjskie stowarzyszenie historyków sztuki
Kuratorka Tate Modern o wystawie Magdaleny Abakanowicz: Widzowie są oszołomieni