Ekspert: Aby przeciwstawić się dezinformacji, trzeba poznać jej sposób działania od wewnątrz

Badacz opowiedział przy okazji zorganizowanej w piątek przez Ambasadę Brytyjską w Warszawie we współpracy z dwumiesięcznikiem "New Eastern Europe" dyskusji panelowej "How (dis)informed are you?", czym kierują się osoby tworzące fałszywe wiadomości i dlaczego tak ważne jest, aby z nimi walczyć.
Stwierdził, że ważne jest, zarówno dla odbiorców informacji, jak i dla dziennikarzy, aby zrozumieć, na jakiej podstawie było w ogóle możliwe rozpowszechnienie się nieprawdy.
"A więc dlaczego moglibyśmy uwierzyć w daną nieprawdziwą informację? Myślę, że to właśnie powód, aby wyjść poza domenę wirtualną i szukać informacji w realnym życiu, np. spróbować dowiedzieć się, co wpływa na ludzkie zachowanie, jakie psychologiczne czy społeczne aspekty sprawiły, że dana dezinformacja stała się przekonująca w danych społecznościach" – skomentował Gigitashvili.
Join us today at 3 pm for a special panel discussion about the role of media and journalism in countering disinformation narratives.
— New Eastern Europe (@NewEastEurope) December 2, 2022
This panel is organized in partnership with the @ukinpoland, @VisegradInsight, and @AtlanticCouncil.
You can join here: https://t.co/sYJkSAFP49 pic.twitter.com/Pbt6MspD1l
"Z jednej strony, można użyć psychologii stosowanej, aby wytłumaczyć, dlaczego ludzie wierzą w dezinformację, ale również ci niecni aktorzy, którzy tworzą dezinformację, mogą wykorzystać tę samą naukę, aby stworzyć swój modus operandi. Dlatego należy być inteligentniejszym niż dezinformator, aby być w stanie lepiej się mu przeciwstawić" – dodał analityk.
Dezinformacja nie jest problemem, ale odzwierciedleniem problemów już wcześniej istniejących w społeczeństwie – zaznaczył Gigitashvili w trakcie dyskusji panelowej. Podkreślił, że kiedy walczy się z dezinformacją, należy "celować w broń, nie w pocisk".
Bronią w tym przypadku nazwał zazwyczaj potężne organizacje bądź osoby, którym zależy na sianiu dezinformacji, i które stanowią jej pierwotne źródło. Odbiorcy, którzy przekazują dalej te niepoparte faktami wiadomości, są "pociskiem", często bezwiednie uczestniczącym w niemoralnym działaniu.
Analityk podkreślił, że niedopuszczalne jest, aby same media świadomie działały na rzecz rozpowszechniania dezinformacji. "Ogólnie mówiąc, wierzę, że używanie jakichkolwiek nieautentycznych sposobów, aby dotrzeć do odbiorców, może naprawdę nadszarpnąć zaufanie do czyjejś pracy. Po prostu dlatego, że jest to coś, co dziennikarz powinien próbować zwalczać" – przekazał badacz Atlantic Council.
Jako przykład wykorzystania dezinformacji w sporach politycznych podał deepfake, czyli współczesną technikę łączenia obrazów i dźwięków przy wykorzystaniu sztucznej inteligencji w celu stworzenia manipulacji, trudnej do odróżnienia od prawdziwego nagrania wideo.
Gigitashvili ocenił, że powszechnie wiadomo, iż deepfake nie jest czymś moralnym, ponieważ służy do oszukiwania odbiorców, wprowadzania ich w błąd, jednak "niektóre amerykańskie organizacje postanowiły je (metody deepfake – przyp. red.) wykorzystać, i mam na myśli legalne organizacje, zajmujące się wyborami, i zapraszały do udziału w ich tworzeniu".
"Powstał więc na przykład deepfake mówiący: jeśli nie pójdziesz na wybory, w kraju skończy się demokracja" – tłumaczył analityk. "Wywołało to głęboką krytykę, ponieważ jeśli walczy się ze złem, należy używać demokratycznych, przejrzystych narzędzi" – podsumował Gigitashvili.
Czytaj więcej:
BBC: Rośnie liczba fake newsów dotyczących Ukrainy na TikToku
Media społecznościowe w UE będą musiały walczyć z dezinformacją
Fake newsy znów zalewają Polskę. Rządowy organ ostrzega
Europa: Od początku inwazji Rosji na Ukrainę zatrzymano szereg rosyjskich szpiegów
to wszystkie gazety trzeba usunac podlegajace rokefe..... rotsh...... i soros...... wtedy bedzie wolnosc slowa tak jak na twit....