W Irlandii brak typowych oznak recesji, ale jest najdrożej w całej strefie euro

Obawy przed nadchodzącym kryzysem w Europie spowodowały w ubiegłym tygodniu załamanie rynków akcji i euro do niespotykanego od 20 lat minimum w stosunku do dolara. Bank Światowy ostrzega, że wielu krajom trudno będzie uniknąć recesji w nadchodzących miesiącach, ponieważ rosyjska inwazja na Ukrainę, blokady w Chinach i ciągłe problemy z łańcuchem dostaw zakłócają gospodarkę i handel.
Jednak zgodnie z najnowszą prognozą Banku Centralnego Irlandii, pomimo tych przeciwności i największego ograniczenia kosztów utrzymania od dekady oczekuje się, że irlandzka gospodarka będzie nadal rosła, i to znacząco, bo o ponad 9 procent w tym roku.
Zatrudnienie jest na historycznie wysokim poziomie, eksport kwitnie, a rząd wydaje się mieć w tym roku nadwyżkę budżetową, znacznie wcześniej niż ktokolwiek się spodziewał - zauważa Eoin Burke-Kennedy, korespondent ekonomiczny "Irish Times". Cytuje on słowa głównego ekonomisty Davy'ego Conall Mac Coille, dość pozytywnie oceniającego obecną sytuację w Irlandii.
"Niektóre gospodarstwa domowe mogą mieć wrażenie, że jesteśmy w recesji, ponieważ dochody są zagrożone przez wyższe ceny energii i inflację. Ale nie zapominajmy, jak wygląda recesja. To duże cięcia w zatrudnieniu. To duże spadki cen domów. To ludzie z ujemnym kapitałem własnym. To rząd szukający oszczędności. W tej chwili nie widzimy żadnej z tych rzeczy" - twierdzi Mac Coille.
I dodaje: "Kluczowe jest to, że nie obserwujemy cięć w zatrudnieniu".
Sytuacja na rynku pracy jest prawdopodobnie najbardziej godnym uwagi wskaźnikiem. Z rekordowym 2,5 miliona osób czynnie pracujących, zatrudnienie w Republice jest już o 8 procent powyżej poziomu sprzed pandemii.
Silne odbicie w wydatkach z kart kredytowych/debetowych w najbardziej dotkniętych sektorach, takich jak hotelarstwo, jest także dowodem silnego ożywienia krajowej gospodarki w ostatnich miesiącach.
Produkcja w sektorach zorientowanych na rynek krajowy, takich jak zakwaterowanie, restauracje i transport, wzrosła odpowiednio o 27 procent, 15 procent i 11 procent w okresie trzech miesięcy poprzedzających maj.
Mac Coille nie kwestionuje, że z powodu ograniczonej konsumpcji nastąpi pewne spowolnienie popytu i że gospodarstwa domowe odczują podwyżki rachunków za energię - szczególnie jesienią i zimą, kiedy pojawi się zapotrzebowanie na ogrzewanie.
Jego analiza w przybliżeniu pokrywa się z ostatnim komentarzem ekonomicznym Banku Centralnego, który wskazuje na utrzymujący się silny wzrost PKB oraz zmodyfikowany popyt krajowy, który jest lepszym wskaźnikiem warunków krajowych (prognozowany wzrost o 4,3 proc. w tym roku).
Przewiduje się, że wzrost kosztów utrzymania w Irlandii prawdopodobnie nasili się w krótkim okresie, a inflacja przekroczy10 procent w trzecim kwartale, czyli na poziomie niespotykanym od wczesnych lat 80-tych. Ten poziom wzrostu cen obniży w tym roku dochody realne o około 3,3 procent, co stanowi największy spadek poziomu życia od czasu bezpośredniego pokłosie kryzysu finansowego z 2008 roku.
Irlandia to obecnie niezwykle drogie miejsce do życia i pracy; w strefie euro podobnie wysokie ceny można spotkać tylko w Danii - podsumowuje "Irish Independent".
Czytaj więcej:
Irlandia jest obecnie najdroższym krajem UE pod względem kosztów życia codziennego