"The Guardian": Boris Johnson ignoruje zalecenia naukowców związane ze świętami

Boris Johnson oświadczył, że nie widzi potrzeby zaostrzania zasad dotyczących kontaktów społecznych, pomimo ostrzeżenia Jenny Harries, szefowej rządowej UK Health Security Agency (UKHSA).
Po wizycie w punkcie szczepień Johnson stwierdził, że w tej chwili konieczne jest "znaczące zwiększenie" liczby szczepień dawką przypominającą i że wojsko może zostać zaangażowane w celu zapewnienia wsparcia logistycznego, ale nie będzie już kolejnych zmian w zaleceniach "dotyczących tego, jak ludzie mają postępować".
Jenny Harries już wcześniej apelowała o ograniczenie kontaktów społecznych, chociażby tylko w niewielkim stopniu, ze względu na rosnące obawy, że istniejące szczepionki okażą się mniej skuteczne wobec wariantu Omikron.
Posłowie z Partii Konserwatywnej wyrazili oburzenie sugestią ekspertki, a sceptycznie nastawieni do lockdownu posłowie Desmond Swayne, Mark Harper i Steve Baker oficjalnie zakwestionowali to rozwiązanie w Izbie Gmin. Jak relacjonuje "The Guardian", ten ostatni ocenił naukowe zalecenia szefowej rządowego UKHSA "jako dowód, iż urzędnicy nie podlegają już władzy". Wskazał, że tego rodzaju sprzeczne sygnały "to idealny przepis na chaos". Naciskany w kwestii tego, czy ludzie powinni zrezygnować ze spotkań świątecznych, odpowiedział, że Jenny Harries "jest doradcą rządu, ale to nie ona rządzi".
Najważniejsi politycy nie rezygnują z udziału w świątecznych przyjęciach, co potwierdził również sam Boris Johnson. Jego oficjalny rzecznik wyjaśnił także, że rząd nie ma zamiaru przejść do realizacji tzw. Planu B, czyli pracy zdalnej i wprowadzenia paszportów szczepionkowych, chyba że szpitale będą znacznie przeciążone.
Czytaj więcej:
Coraz więcej przypadków wariantu Omikron w Wielkiej Brytanii. W Szkocji liczba wzrosła do 9
BioNTech rozpoczyna badania nad szczepionką na wariant wirusa Omikron
Chaos na Heathrow po wprowadzeniu nowych zasad podróżowania
"Nie ma dowodów, że szczepienia nie chronią przed Omikronem"