Tamiza pełna życia dzięki rozwijającej się populacji fok
Zespół badaczy z Zoological Society of London (ZSL) wykazał, że po ostatnim sezonie lęgowym rzekę zamieszkiwało 2 866 fok szarych i 797 fok portowych.
Oprócz 2020 roku, kiedy badanie zostało wstrzymane ze względu na pandemię, foki były liczone każdego roku od 2013 roku.
W 2019 roku udało się zliczyć 932 foki portowe i 3 243 foki szare - rozpoznawalne po dłuższych pyskach. Jako że są to jedne z najważniejszych drapieżników Tamizy, biolodzy morscy traktują je jako swoisty instrument monitorowania kondycji rzeki, a ich stabilna liczba wskazuje na dobrą jakość wody i niezawodne zasoby ryb. Mimo że foki są gatunkiem chronionym, stoją w obliczu wielu zagrożeń: chorób, zanieczyszczeń morskich, zaplątania się w "sieci widma" (porzucone narzędzia połowowe) oraz uderzeń statków.
Foki są również narażone na zakłócanie ich spokoju, kiedy rodzą swoje młode, szczególnie ze strony ciekawskich ludzi, spuszczonych ze smyczy psów i innych użytkowników wody.
Aby śledzić populację, badacze porównują liczebność fok ze zdjęć wykonanych z samolotu w różnych miejscach wylęgu w ujściu Tamizy przez trzy dni. Liczby są sumowane, a ostateczna liczba korygowana, aby uwzględnić fakt, że pewna liczba fok zawsze przebywa gdzieś na morzu.
"Ludzie myślą, że Tamiza jest martwa, ponieważ jest brunatna, ale rzeka jest naprawdę pełna życia - tak znacząco poprawiła się jakość wody" – podkreśla specjalistka ds. ochrony przyrody Thea Cox.
"Foki zawsze tu były, ale brakowało danych na ich temat, więc chcieliśmy zrozumieć, jak korzystają z Tamizy, gdzie się udają i jakie są ich liczby. W skali kraju przedstawicieli niektórych gatunków fok przybywa, a niektórych ubywa i chcielibyśmy wiedzieć dlaczego" - dodaje.
Przyczyną tego stanu mogą być na przykład walki między fokami szarymi i portowymi o przestrzeń. Zdarzały się przypadki ich wzajemnych ataków.
Foki żyją ok. 20-25 lat i żywią się głównie rybami.
Czytaj więcej:
Tamiza zanieczyszczona plastikiem. Jest gorzej, niż sądzono
Londyn: Wieloryb z Tamizy uśpiony. Jego stan "gwałtownie się pogorszył"