Dekarz znalazł ciało Polaka, gdy naprawiał dach. Mężczyzna nie żył od 3 miesięcy
Jak donosi "The Independent", pracownik budowlany zauważył mnóstwo much w okolicy okna, gdy 28 maja został wezwany do naprawy dachu. Po otworzeniu otworu na listy w drzwiach prowadzących do mieszkania zauważył na podłodze ciało człowieka.
Mężczyzna zawiadomił służby ratunkowe, które wezwały na miejsce ślusarza i dostały się do środka. Zwłoki zidentyfikowano jako należące do Polaka - Pawła Laszniewskiego. Lokalna prasa podkreśla, że tożsamość odkryto wyłącznie na podstawie odcisków palców, ponieważ zwłoki były już w fazie zaawansowanego rozkładu. Wezwany patolog nie był w stanie określić nawet tego, co było przyczyną zgonu.
"W ciągu 10 lat swojej służby był to najgorszy zapach, z jakim miałam do czynienia" - przekazała Eloise Bowen z lokalnej policji.
Policja odkryła na ścianach mieszkania ślady krwi i kału. W kuchni znajdowała się z kolei butelka wódki. Nic nie wskazywało jednak na to, że w środku doszło do jakiejkolwiek walki.
Dochodzenie wykazało, że sąsiedzi zgłaszali obawy o uciążliwy zapach wydobywający się z mieszkania Polaka od kilku miesięcy. Urzędnicy gminy nie byli jednak w stanie się z nim skontaktować.
Jak informuje prasa, Polak był uzależniony od alkoholu i niedawno stracił pracę. W nieruchomości mieszkał od września 2020 r. Ostatni kontakt z nim miał miejsce 10 lutego, gdy policja znalazła go w bieliźnie podczas ulewnego deszczu. Mężczyzna przeprosił wóczas za spowodowanie zamieszania.
Koroner ocenił, że prawodopodobnie śmierć ma związek z nadużywaniem alkoholu, ale ostatecznie nie ma na to dowodów.