Katastrofa budowlana w Miami: Wciąż trwają poszukiwania 159 osób

Jak oświadczyła burmistrz aglomeracji Miami-Dade, Daniella Levine Cava, największym utrudnieniem akcji ratunkowej jest ogień i zadymienie. Dodała, że ratownicy próbują ugasić pożar pianą i wodą, ale natrafiają na "niewiarygodne trudności".
W akcji używane są wszystkie środki techniczne w tym dźwig budowlany, buldożery, drony i czułe mikrofony. Ratownicy przeszukują też ruiny własnymi rękami. Liczy się czas, bowiem z każdą godziną szanse na znalezienie żywych osób maleją.
Wokół miejsca katastrofy gromadzą się rodziny osób, które mieszkały w apartamentowcu, niecierpliwie oczekując rezultatów poszukiwań. Obecnie, trzy dni po katastrofie, za zaginione uważa się 159 osób. Dotychczas potwierdzono śmierć 5 osób.
Prezydent Joe Biden napisał na Twitterze, że rozmawiał w piątek z gubernatorem Florydy Ronem deSantisem, któremu zaoferował wszelką możliwą pomoc. "Moje serce jest ze społecznością Surfside, opłakującą bliskich i oczekującą niecierpliwie na wyniki akcji ratunkowej" - napisał prezydent.
Jak poinformował wczoraj dziennik "New York Times", inspektor budowlany, inż. Frank Morabito, w 2018 roku informował o "poważnych uszkodzeniach strukturalnych" apartamentowca. Nakłaniał zarządców budynku do naprawy pękniętych kolumn i kruszejącego betonu. Prace miały się wkrótce rozpocząć.
Władze Miami zapowiedziały rozpoczęcie sprawdzania stanu technicznego budynków zbudowanych przed ok. 40 laty, lub wcześniej, aby ustalić czy są bezpieczne. Burmistrz Miami wezwała władze innych miast w hrabstwie aby przyłączyły się do tej akcji i zapewniła, że będzie ona wspierana przez fundusze federalne i stanowe.