Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Euro 2020: Derby Wielkiej Brytanii bezbramkowe, ale głośne i emocjonujące

Euro 2020: Derby Wielkiej Brytanii bezbramkowe, ale głośne i emocjonujące
Podczas meczu nie padła żadna bramka, ale i tak było bardzo emocjonująco... (Fot. Getty Images)
Jeśli podczas niektórych spośród dotychczasowych meczów piłkarskich mistrzostw Europy brakowało emocji na boisku i atmosfery na trybunach, to o piątkowym starciu Anglii ze Szkocją – mimo bezbramkowego remisu - nie można tego powiedzieć.
Reklama
Reklama

Do Londynu, jak podawały wczoraj brytyjskie media, przyjechało co najmniej 20 tysięcy Szkotów – mimo apeli szefowej szkockiego rządu Nicoli Sturgeon, by kibice, którzy nie mają biletów, pozostali w kraju – i już dzień przed meczem byli w brytyjskiej stolicy bardzo widoczni. A na samym stadionie słyszalni.

Szkotom przypadło ok. 2 600 spośród 22,5 tys. biletów, które można było sprzedać przy ograniczeniach z powodu pandemii, ale faktycznie było ich chyba nieco więcej. A na pewno na trybunach nie zostali stłumieni przez Anglików – byli tak samo głośni, a gdy pod koniec meczu odśpiewali swój hymn "Flower of Scotland", ciarki przechodziły po plecach. Ponieważ Anglicy nie pozostawali im dłużni, naprawdę nie czuć było, że największa arena tegorocznego Euro wypełniona jest tylko w jednej czwartej.

Szkoci przystępowali do meczu wiedząc, że porażka jeszcze ich nie wyeliminuje z turnieju, ale postawi w bardzo trudnej sytuacji, z kolei Anglicy – że zwycięstwo zapewni awans do fazy pucharowej. Choć w mediach pojawiły się spekulacje, że w przypadku zajęcia przez nich drugiego, a nie pierwszego miejsca w grupie, będą mieli łatwiejszego przeciwnika w następnej rundzie. Selekcjoner reprezentacji Anglii Gareth Southgate odrzucał jednak te sugestie, zapewniając, że jego zespół nie ma zamiaru się oglądać na drabinkę pucharową, tylko chce wygrywać wszystkie mecze.

I patrząc na przebieg meczu, najwyraźniej mówił prawdę. Mimo padającego od pierwszej do ostatniej minuty deszczu, spotkanie było szybkie, zacięte i trzymające w napięciu, bez setek niepotrzebnych podań i misternie prowadzonych akcji, za to z mnóstwem walki i zawziętości. Czyli takie, jak powinno wyglądać spotkanie dwóch brytyjskich drużyn. Anglicy mieli – zwłaszcza w pierwszej połowie – więcej sytuacji, choć żadnej z nich nie stworzył sobie mało widoczny i zmieniony przed końcem Harry Kane. Szkoci natomiast umiejętnie i szczęśliwie się bronili, a z upływem czasu też kilka razy zagrozili bramce bronionej przez Jordana Pickforda.

To także Szkoci – zarówno piłkarze, jak i ich kibice - byli po meczu bardziej zadowoleni, czemu zresztą trudno się dziwić – zremisowali z faworyzowaną Anglią, na jej terenie, a na dodatek podnosząc się po słabym pierwszym meczu z Czechami (0:2). Na uwagę zasługuje też fakt, że to Szkot został piłkarzem meczu - i to rozgrywający dopiero swój pierwszy pełny mecz w reprezentacji - 20-letni Billy Gilmour.

"To był dobry wieczór, zagraliśmy dobrze. Byliśmy niesprawiedliwie krytykowani po meczu w poniedziałek. Wiem, że mam dobrą grupę graczy i pokazali to dziś wieczorem, jestem zachwycony moimi zawodnikami i sztabem. Mieliśmy szanse na wygraną, Anglia również miała swoje momenty. Patrząc na to nie wiedziałbyś, kto jest faworytem, co jest naszą zasługą. Najbardziej cieszy to, że graliśmy, kiedy mieliśmy piłkę i stworzyliśmy wiele szans" – stwierdził po meczu trener Szkotów Steve Clarke.

"Myślę, że to był frustrujący wieczór. Wiemy, że możemy grać lepiej. Trzeba przyznać Szkocji, że bronili się dzielnie i grali dobrze. Nie zrobiliśmy wystarczająco dużo, by wygrać ten mecz, ale zaraz potem najważniejszą rzeczą w piłce turniejowej jest to, by nie przegrać. Wiemy, że to rozczarowanie dla naszych kibiców, ale musimy się otrzepać z kurzu i iść dalej" – oświadczył z kolei Southgate.

Był to zaledwie czwarty bezbramkowy remis w 115. meczu pomiędzy obydwoma reprezentacjami, pierwszy od 1987 r. i pierwszy na Wembley, w 33 spotkaniach na tym stadionie, zarówno starym, jak i nowym. A wobec wcześniejszego podziału punktów w meczu Czechów i Chorwacji (1:1), sytuacja w grupie D jest otwarta i wszystkie zespoły mają jeszcze szanse na awans.

Czytaj więcej:

Euro 2020: Dzisiaj brytyjskie derby i ważny mecz rywali Polski

Euro 2020: UEFA rozważa przeniesienie finału z Londynu

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 23.04.2024
    GBP 5.0238 złEUR 4.3335 złUSD 4.0610 złCHF 4.4535 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama