Boris Johnson broni 1 proc. podwyżek dla "bohaterów" z NHS
Podczas wczorajszej wizyty w ośrodku szczepień w Brent w północnym Londynie, premier, który sam był hospitalizowany z powodu Covid-19, wyraził "ogromną wdzięczność" dla pracowników NHS. Dodał, że "zachowywali się jak bohaterowie" podczas walki z pandemią koronawirusa.
Przyznał jednak, że jego rząd nie może sobie pozwolić na więcej niż 1 proc. podwyżki płac, co - zdaniem krytyków - jest realną obniżką pensji.
"Daliśmy tyle, ile możemy w chwili obecnej. Nie zapominajmy, że nastąpiło zamrożenie wynagrodzeń w sektorze publicznym; jesteśmy w dość trudnych czasach" - tłumaczył Johnson, po czym dodał: "Moja wdzięczność jest ogromna i jestem wdzięczny szczególnie pielęgniarkom".
Donna Kinnair, sekretarz generalna związku zawodowego Royal College of Nursing, stwierdziła, że "Boris Johnson wciąż nie rozumie sytuacji, w której się znalazł".
"Ciepłe słowa kierowane w naszą stronę nie wystarczą. W NHS brakuje dziesiątek tysięcy pielęgniarek, a po rządowej propozycji jeszcze więcej będzie rozważało odejście z pracy" - podkreśliła Kinnair.
Z kolei opozycyjna Partia Pracy oceniła, że "absolutnym minimum", jakie powinien otrzymać w tym roku personel NHS, jest 2,1 proc. podwyżki. Rządową ofertę laburzyści określili mianem "nagannej".
Czytaj więcej:
Rząd zachęca polskich lekarzy i pielęgniarki w UK do powrotu
Pielęgniarka z USA: "Niektórzy chorzy do ostatnich chwil nie wierzą, że mają Covid-19"
UK: Wskutek pandemii o 32 proc. więcej chętnych na studia pielęgniarskie
UK: Poziom zagrożenia koronawirusem obniżono z 5. na 4.