Anglia: Za kłamstwo na granicy nawet 10 lat więzienia

Minister zdrowia Matt Hancock zapowiedział wczoraj nowe środki, które mają zapobiec przedostaniu się do Wielkiej Brytanii nowych wariantów koronawirusa. Od poniedziałku osoby przybywające do Anglii z jednego z 33 krajów znajdujących się na "czerwonej liście" muszą spędzić 10 dni w hotelowej kwarantannie. Koszt takiego pobytu - 1 750 funtów za osobę - podróżny zapłaci z własnej kieszeni.
Co więcej, wszystkie osoby przybywające do Anglii, oprócz testu na obecność koronawirusa przed rozpoczęciem podróży, będą musiały wykonać jeszcze dwa badania PCR - w drugim i ósmym dniu po przyjeździe. Ten obowiązek wejdzie w życie również w poniedziałek.
Podniesione zostaną też kary dla osób nieprzestrzegających tych zasad. Osobie, która po przyjeździe z zagranicy nie wykona pierwszego testu, grozi kara w wysokości 1 000 funtów. W przypadku niewykonania drugiego testu kara wyniesie 2 000 funtów, a kwarantanna zostanie automatycznie wydłużona o 14 dni.
Z kolei podróżnym, którzy nie odbędą kwarantanny w hotelach, choć są do tego zobligowani, grozi kara przynajmniej 5 000 funtów z możliwością jej podniesienia do 10 tys.
Minister zdrowia ogłosił ponadto, że "każdy, kto skłamie w formularzu i spróbuje zataić, że był w kraju znajdującym się na czerwonej liście w ciągu 10 dni przed przyjazdem, będzie podlegał karze więzienia do 10 lat".
Ta zapowiedź wywołała spore kontrowersje. Były sędzia Sądu Najwyższego, Jonathan Sumption, stwierdził, że Hancock "stracił kontakt z rzeczywistością". Jednocześnie wskazał, że przestępcy seksualni na Wyspach otrzymują łagodniejsze wyroki niż 10 lat więzienia.
"Czy pan Hancock naprawdę uważa, że zatajenie wizyty w Portugalii jest gorsze niż brutalne przestępstwo z użyciem broni palnej lub przestępstwo seksualne z udziałem nieletnich, za które maksymalny wymiar kary wynosi 7 lat?" - napisał Sumption w "The Telegraph".
Również były poseł torysów i były prokurator generalny Dominic Grieve ocenił, że kara 10 lat za kłamstwo na granicy jest "pomyłką" i "przesadą".
Nowych rządowych środków bronił dzisiaj minister transportu Grant Shapps. Jego zdaniem, brytyjska opinia publiczna "oczekuje mocnych działań", a maksymalny wymiar kary "odzwierciedla wagę przestępstwa".
Czytaj więcej:
Brytyjski rząd nie planuje paszportów szczepionkowych
Wszyscy podróżni w UK z wymogiem zrobienia dwóch testów na koronawirusa
Rząd UK: Podróżny zapłaci £1 750 za 10 dni "hotelowej kwarantanny"