Holandia: Miasto wstrzymuje otwarcie polskiego sklepu w obawie o bezpieczeństwo
Nowy polski sklep w Schijndel należy do tej samej rodziny, której inne polskie supermarkety zostały wysadzone.
Burmistrz Kees van Rooij z gminy Meierijstad zdecydował, że sklep pozostanie zamknięty przynajmniej do maja - informuje portal NU.nl. Decyzja zapadła w porozumieniu z policją, lokalnymi mieszkańcami, właścicielem budynku i właścicielem supermarketu.
W ostatnich tygodnaich wysadzono w sumie pięć polskich supermarketów w Holandii. Ostatni wybuch miał miejsce w Tilburgu 4 stycznia. W wyniku ataków nie odnotowano ofiar śmiertelnych - nikt nie został również ranny. Właściciel polskich sklepów - Mohamad Mahmoed - przekazał jednak, że odnotował ogromne szkody majątkowe. Dodał także iż nie rozumie, dlaczego jest celem czyichś ataków.
Policja uważa, że wybuchy w Aalsmeer, Heeswijk-Dinther, Beverwijk i Tilburg są ze sobą powiązane i jest coraz bardziej przekonana, że stoi za nimi jedna grupa sprawców. Służby Holandii zapewniły jednocześnie, że są już na jej tropie, ale odmówiły podania szczegółów z uwagi na dobro śledztwa. Przekazano jedynie, że do ataków użyto żółte kanistry zakupione na stacjach benzynowych Shell. Poproszono jednocześnie mieszkańców okolicznych miejscowości, aby zastanowili się, czy nie widzieli kogoś, kto tankował do nich paliwo np. nocą.
Czytaj więcej:
Do Holandii tylko z negatywnym wynikiem testu na Covid-19
Holandia: Kolejny wybuch w polskim supermarkecie
Poszukiwany Zbigniew S. zatrzymany w Holandii. Grozi mu 15 lat więzienia