Ambasada RP w Londynie: Pierwsi polscy kierowcy są już we Francji
Ambasada przekazała także, że Francja zniosła świąteczne ograniczenia ruchu pojazdów powyżej 7,5 tony dla powracających z Wielkiej Brytanii. Limit czasu pracy kierowców został wydłużony o 2 godz. dziennie i 4 godz. tygodniowo.
Tymczasem brytyjski minister transportu Grant Shapps poinformował, że uzgodnił ze swoim francuskim odpowiednikiem Jean-Baptiste Djebbarim, iż promy płynące przez kanał La Manche oraz pociąg jadący tunelem przez kanał będą działać w czasie Świąt Bożego Narodzenia, by szybciej rozładować potężne korki po brytyjskiej stronie. Zwykle promy nie pływają w czasie świąt.
Jak podawały dziś rano brytyjskie media, w hrabstwie Kent, skąd odpływają promy do Francji i gdzie znajduje się wjazd do tunelu pod kanałem La Manche, w kolejkach czekało już ok. 6 000 ciężarówek. Te korki to efekt niedzielnej decyzji władz Francji, które z powodu rozprzestrzeniającej się w Anglii nowej odmiany koronawirusa zamknęły na 48 godzin granicę dla przyjazdów z Wielkiej Brytanii, przy czym nie dotyczyło to tylko ruchu pasażerskiego, ale też transportu towarów. Wczoraj granica została otwarta, ale tylko dla osób mających negatywny wynik testu na obecność koronawirusa.
Jak przekazał Shapps, dziś do południa przeprowadzono 2 367 testów na obecność koronawirusa, z czego zakażenie wykryto u trzech osób.
W związku z trudną sytuacją, ambasada uruchomiła dwa specjalne całodobowe numery telefoniczne dla osób chcących uzyskać informację lub pomoc: +447825724104 (infolinia ambasady) oraz +442030789618 (infolinia centrum informacji konsularnej).
"Pracujemy nad rozwiązaniem problemów polskich kierowców, którzy utknęli w brytyjskim Dover; planujemy w krótkim czasie dodatkowe rozwiązania nadzwyczajne" - zapewnił wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk. Jak poinformował, na miejscu w Dover jest ambasador.
Część kierowców, zapytana o to, jak sobie wyobraża spędzenie świąt w kolejce w Dover, ze smutkiem, ale jednak spokojnie odpowiada, że "usiądzie koło samochodów, coś razem zjedzą, wypiją i jakoś to będzie". Ale u niektórych widać było buzującą wściekłość, którą podsyca wypijane dla zabicia czasu piwo. Już wczoraj rano, kiedy mimo tego, że Francja otworzyła granicę, kolejka na prom się nie ruszyła, doszło do przepychanek między sporą grupą kierowców a policją.
"Jak długo można tak trwać, skoro nie mamy nawet toalety, do której można pójść. Zwierzęta tu mają lepiej. Jeśli coś się nie ruszy, to ludzie po prostu nie wytrzymają" - ostrzega jeden z kierowców.
Tymczasem dzisiaj po południu do mediów dotarła informacja, że z inicjatywy premiera Mateusza Morawieckiego polscy medycy jeszcze dzisiaj polecą do Wielkiej Brytanii. "Nasz personel medyczny zapewni szybszą realizację testów dla przekraczających granicę" - poinformował rzecznik rządu Piotr Müller. "Kierowcy muszą bezpiecznie wrócić do naszego kraju" - dodał.
Czytaj więcej:
Dover: Przepychanki między kierowcami ciężarówek a policją
Żona polskiego kierowcy: "Sytuacja w Dover jest dramatyczna, zero pomocy od władz"
Hrabstwo Kent: Pomoc od konsulatów dla polskich kierowców czekających na wyjazd