Brytyjskie supermarkety reagują na zasadę sześciu osób

Brytyjskie media zaczęły spekulować, w jaki sposób sieci supermarketów zamierzają pilnować, czy w sklepie nie ma grup większych niż 6 osób. Największe obawy dotyczą ryzyka pojawienia się dużych kolejek pod sklepami.
Sieci supermarketów przekazały, że nie ma jednak jakichkolwiek powodów do obaw, a dla przeciętnego klienta nic się nie zmieni.
Większość sklepów obecnie zaleca robienie zakupów w pojedynkę. Supermarkety zapewniły, że nie zamierzają jednak zabraniać komuś udania się na zakupy w grupie do 6 osób.
W przypadku pojawienia się grupy większej niż 6 osób, pracownicy supermarketu mają obecnie możliwość - a w zasadzie obowiązek - wystawienia grzywny. Nie mają takich praw w przypadku osób wchodzących do sklepu bez maseczek, ponieważ ich noszenie jest wciąż jedynie rządowym zaleceniem. Większość sieci wprowadziła samodzielnie obowiązek posiadania maseczki, ale żaden z pracowników nie ma podstawy prawnej do uniemożliwienia komuś zrobienia zakupów bez zasłaniania twarzy.
Rzecznik prasowy British Retail Consortium - organizacji, która zrzesza sieci sklepów w Wielkiej Brytanii - ocenił, że przeciętny klient nie odczuje jakichkolwiek zmian.
"Od czasu, kiedy zaczęła się epidemia, zainwestowaliśmy miliony funtów w środki pomocne w utrzymywaniu dystansu społecznego, aby nasze sklepy pozostały bezpieczne" - wskazał.
Niektóre media zwracają uwagę na pogarszające się relacje brytyjskiego handlu z rządem. Wiele sieci supermarketów podkreśla od tygodni, że ich pracownicy nie są zatrudniani do patrolowania sklepowych alejek i pilnowania klientów.
Czytaj więcej:
Tesco zatrudni 16 tys. osób. "Nikt nie spodziewał się takiej popularności zakupów online"
Kolejne supermarkety w UK chcą zatrudnić tysiące osób
Anglia: Od dziś koniec ze spotykaniem się w więcej niż 6 osób