Eksperci: "Trzeba zamknąć część metra w Londynie, aby zapobiec Covid-19"
Badacze z uniwersytetów w Birmingham i Cambridge wykazali, że osoby narażone na zanieczyszczenia w podziemnej sieci transportowej, takie jak dwutlenek azotu (NO2) i pyły zawieszone (PM2,5), częściej łapią koronawirusa.
Jeden z autorów raportu, dr Ajit Singh z University of Birmingham, ostrzegł, że "nawet krótkotrwała ekspozycja na NO2 i PM2,5 wiąże się ze zwiększonym ryzykiem zarażenia się i śmierci na Covid-19".
Badania wykazały również, że korzystanie z transportu publicznego w Wielkiej Brytanii podczas pandemii może sześciokrotnie zwiększyć ryzyko zachorowania na ostrą niewydolność układu oddechowego. Wynika to częściowo z faktu, że osoby dojeżdżające do pracy są narażone na większą liczbę osób, które mogą mieć wirusa.
Dr Singh stwierdził, że informacje te należy wykorzystać do wprowadzenia częściowego zamknięcia sieci londyńskiego metra - przynajmniej tych stacji, gdzie jest najgorsza sytuacja, jeśli chodzi o zanieczyszczenia.
Wcześniej naukowcy odkryli, że największe stężenia PM2,5 w The Tube miały stacje na linii Victoria, a następnie - na Northern, Bakerloo i Piccadilly.
Jednak władze Transport for London (TfL) oceniają, że takie rozwiązanie "nie jest realistyczną opcją". "W czasie pandemii kluczowi pracownicy polegali na metrze i autobusach, a my zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić bezpieczne środowisko pasażerom i personelowi. Chodzi m.in. o intensywniejsze sprzątanie, nakaz noszenia masek i utrzymywania dystansu społecznego" - oznajmił Lilli Matson z TfL.
Czytaj więcej:
Brytyjscy naukowcy: Smog sprzyja depresji i samobójstwom
Transport for London: Jeśli możecie, unikajcie podróży metrem i pociągiem
TfL: 90 proc. londyńczyków nosi maski
Londyn: Przez brak masek do autobusów nie wsiadło ponad 3 tys. osób