Hymn kibiców rugby na cenzurowanym. Rzekomo "wychwala niewolnictwo"

W związku z ruchem Black Lives Matter, Rugby Football Union, ogólnokrajowy związek sportowy, działający na terenie Anglii rozważa, czy piosenka faktycznie gloryfikuje niewolnictwo. "Analizujemy jej historyczny kontekst i zastanawiamy się nad naszą rolą w edukowaniu kibiców" - przyznał rzecznik związku.
Autorem pieśni jest Wallis Willis, XIX-wieczny niewolnik z Oklahomy. Traktuje ona anielskim rydwanie, który zabierze podmiot liryczny do domu, czyli o… śmierci, jako formie wyzwolenia. Trafiła do śpiewników ludowych i była interpretowana przez wielu artystów, m.in. przez Joan Baez podczas legendarnego festiwalu Woodstock w 1969 roku. Zaśpiewał ją także – w wersji reggae – Eric Clapton (znajduje się na albumie "There One in Every Crowd" z 1975 r.). To chyba najsłynniejsza wersja tego utworu.
Kibice rugby odczytali jej treść na zasadzie wolnych skojarzeń. Pierwszy raz na stadionie Twickenham wybrzmiała w drugiej połowie lat 80 ubiegłego wieku, gdy do tryumfów drużyny Albionu znacząco przyczynił się czarnoskóry skrzydłowy: Martin Nwokocha Offiah, który ze względu na swoją szybkość nazywany był "Rydwanem" (tu ukłon w kierunku bohaterów filmu "Rydwany ognia" z 1981 r.). Wkrótce "Swing Low, Sweet Chariot" zyskała taką popularność, że wykorzystano ją do promocji Pucharu Świata w rugby.
Dziś Martin "Rydwan" Offiah twierdzi, że śpiewania "Swing Low, Sweet Chariot" nie należy zabraniać, bo to okazja do edukowania fanów rugby w temacie dyskryminacji rasowej. Wtóruje mu premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Tyle że z innego powodu. Uważa, że nie należy się skupiać na "symbolach dyskryminacji".