Cardiff: Przedwyborcza debata w cieniu ataku terrorystycznego
Wczoraj wieczorem w studiu BBC w Cardiff mieli zmierzyć się z pytaniami od publiczności liderzy Partii Konserwatywnej, Partii Pracy, Liberalnych Demokratów, Szkockiej Partii Narodowej, Partii Brexitu, Zielonych i walijskiej Plaid Cymru, ale Johnson, Corbyn, a także Nigel Farage z Partii Brexitu odwołali udział - jeszcze przed wydarzeniami na Moście Londyńskim - i wydelegowali swoich przedstawicieli.
To siłą rzeczy odbiło się na debacie, bo choć reprezentujący konserwatystów Rushi Sunak, będący trzecią pod względem rangi osobą w ministerstwie finansów, używał niemal tych samych zdań i zwrotów, co Boris Johnson, dyskusja nie miała tej temperatury, którą zapewniliby szef rządu, lider opozycji oraz mający równie cięty język Farage.
Uczestnicy debaty byli pytani o bezpieczeństwo, gospodarkę i zapowiadane zwiększenie wydatków budżetowych, zapobieganie zmianom klimatycznym, Brexit, imigrację oraz publiczną służbę zdrowia. Według pierwszych komentarzy, wszyscy wypadli poprawnie i na podobnym poziomie, tzn. nikt nie został uznany za wyraźnego wygranego ani też przegranego debaty.
Uwagę obserwatorów zwrócił natomiast fakt, że przedstawiciele ugrupowań opowiadających się za pozostaniem w UE oraz neutralnej Partii Pracy atakowali się wzajemnie mocniej, niż robili to reprezentanci konserwatystów i Partii Brexitu, które rywalizują o podobny elektorat.
Następna przedwyborcza debata odbędzie się jutro - znów z udziałem tych samych siedmiu partii, ale tym razem Johnson, Corbyn i Farage zapowiedzieli obecność.
Czytaj więcej:
Atak terrorystyczny na London Bridge. Są ofiary
Policja: Sprawca ataku w Londynie był skazany za terroryzm