Brytyjskie media: Ministerialna czystka ma pomóc Brexitowi
Centrowy "The Times" zaznaczył, że nowy premier przeprowadził "najbardziej brutalną czystkę w rządzie we współczesnej historii politycznej, jednocząc zespół, który wygrał (referendum ws.) Brexitu przed trzema laty".
"Skala zwolnień - która sprawi, że zarządzanie parlamentem będzie jeszcze trudniejsze - wywołała wśród wielu osób dyskusje na temat możliwości przedterminowych wyborów. Charakter jego pierwszego przemówienia, które obejmowało obietnice dotyczące opieki społecznej, policji, czasu oczekiwania na wizytę u lekarza rodzinnego i działania na rzecz zapomnianych miast, również wywołało spekulacje o wyborach" - ocenia "The Times".
W komentarzu redakcyjnym gazeta podkreśliła, że stworzony rząd jest "zgromadzeniem prawdziwych wyznawców Brexitu", a nowy szef rządu "nie próbował zbalansować swojego zespołu pomiędzy prawym skrzydłem a lewym ani znaleźć miejsce dla swoich rywali w ramach gestu pojednania".
Jak dodano, nominacje dla zwolenników wyjścia z UE i czołowych postaci z kampanii referendalnej z 2016 roku oznaczają, że "jest to skład gabinetu, który nie będzie obfitował w spory", a "Johnson planuje dokończyć zadanie (wyjścia z UE) do 31 października, bez żadnego ale".
"Ryzyka związane z takim podejściem są oczywiste. Johnson odziedziczył większość parlamentarną ledwie dwóch osób, a wydaje się lekkomyślne, aby tworzyć sobie nowych wrogów" - ostrzega gazeta.
Konserwatywny dziennik "The Daily Telegraph" także podkreśla skalę zmian w składzie rządu i zaznacza, że czołowe stanowiska zajęli "lojaliści kampanii za wyjściem z Unii Europejskiej i zagorzali zwolennicy Margaret Thatcher", którzy objęli cztery z pięciu najważniejszych pozycji w państwie.
Gazeta oceniła wczorajsze przemówienie Johnsona jako "odświeżające" i "pozytywne", ale wskazała, że "priorytetem dla nowej administracji - w zasadzie podstawą jej przetrwania - jest zapewnienie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej 31 października".
"Te nominacje podkreślają to, że Johnson zdaje sobie sprawę z tego, iż - niezależnie jak ambitny byłby jego program reform wewnętrznych - nic nie będzie możliwe, jeśli nie doprowadzi do Brexitu" - podkreśla.
Tabloid "The Sun" ocenił z kolei, że "sensacyjne pierwsze przemówienie Borisa Johnsona na Downing Street wygląda na coś, co całkowicie zmienia sytuację". Jak podkreślono, nowy premier mówił "w takim tempie, ze szczegółami oraz energią, optymizmem i dumą narodową, że chyba wszyscy poza najbardziej zgorzkniałymi zwolennikami pozostania w UE musieli poczuć się zainspirowani".
"Możemy wszyscy podejść z cynizmem do tego, ile faktycznie uda się osiągnąć z Brexitem wciąż będącym głównym zadaniem i niemal nieistniejącą większością w Izbie Gmin, ale cóż to był za huragan świeżego powietrza po trzech latach smutnego defetyzmu i paraliżu" - poinformował "The Sun".
"Unia Europejska, tak jak krytycy naszego nowego premiera, może drwić, ile chce i nadal być uparcie destrukcyjna, jak była od 2016 roku, ale z taką siłą pierwszych salw ze strony Borisa jest bardzo prawdopodobne, że ludzie poprą go w sposób, w jaki nie poparli Theresy May" - analizuje tabloid.
Jak podkreślono, Johnson "słusznie ustawia Brukselę z pozycji odpowiedzialnych za to, jeśli będziemy zmuszeni do wyjścia z UE bez porozumienia". "Eurokraci zwyczajnie nie mogą już dłużej nalegać na krępowanie nas irlandzkim bezpiecznikiem, który nas związuje z nimi" - zakończył "The Sun".