Kasy metra w Londynie do zamknięcia?
W ciągu najbliższych dwóch lat z londyńskich stacji metra znikną wszystkie kasy biletowe - informują przedstawiciele związków zawodowych.
Reklama
Reklama
Z zamknięciem 268 kas biletowych wiąże się zwolnienie ok. 2 tys. pracowników, a tym samym - jak zaznaczają związkowcy z TSSA - liczba osób, które do 2015 r. straci pracę w London Underground wzrośnie do 6 tys. "To stanowi jedną czwartą wszystkich pracowników" - zaznaczają działacze.
Jak wynika z informacji związków, w miejsce kas wejdą automaty oraz ok. 20 dużych punktów informacyjnych, które pojawią się na największych stacjach w Londynie, takich jak Waterloo czy King's Cross - donosi "Metro".
Zdaniem Manuela Cortesa z TSSA, burmistrz Londynu Boris Johnson wiele ryzykuje i - jeśli plan wejdzie w życie - musi się liczyć z "wściekłością setek pracowników i frustracją tysięcy podróżnych". "Boris powinien jeszcze przemyśleć, czy chce poświęcić 6 tysięcy etatów dla swojej długiej drogi na Downing Street (siedziba premiera - przyp. red.)" - zauważa Cortes. Coraz częściej mówi się bowiem, że w najbliższych wyborach Johnson wystartuje w wyścigu o fotel premiera.
Transport for London nie potwierdza rewelacji związkowców i nazywa "całkowicie bezzasadnymi". Dyrektor London Underground i London Rail, Mike Brown zapewnia, że wszelkie zmiany zostaną wcześniej omówione z pracownikami.
"Naszym celem jest rozwój sieci podziemnej kolei i chcemy, aby w pracownicy byli na wszystkich stacjach metra i służyli pomocą naszym klientom" - zaznacza Brown.
Jak wynika z informacji związków, w miejsce kas wejdą automaty oraz ok. 20 dużych punktów informacyjnych, które pojawią się na największych stacjach w Londynie, takich jak Waterloo czy King's Cross - donosi "Metro".
Zdaniem Manuela Cortesa z TSSA, burmistrz Londynu Boris Johnson wiele ryzykuje i - jeśli plan wejdzie w życie - musi się liczyć z "wściekłością setek pracowników i frustracją tysięcy podróżnych". "Boris powinien jeszcze przemyśleć, czy chce poświęcić 6 tysięcy etatów dla swojej długiej drogi na Downing Street (siedziba premiera - przyp. red.)" - zauważa Cortes. Coraz częściej mówi się bowiem, że w najbliższych wyborach Johnson wystartuje w wyścigu o fotel premiera.
Transport for London nie potwierdza rewelacji związkowców i nazywa "całkowicie bezzasadnymi". Dyrektor London Underground i London Rail, Mike Brown zapewnia, że wszelkie zmiany zostaną wcześniej omówione z pracownikami.
"Naszym celem jest rozwój sieci podziemnej kolei i chcemy, aby w pracownicy byli na wszystkich stacjach metra i służyli pomocą naszym klientom" - zaznacza Brown.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama