"Opowieść wigilijna" Charlesa Dickensa wzrusza czytelników od ponad 180 lat
Zapytany, dlaczego warto sięgnąć po utwór Dickensa, Barrett odpowiedział, że "w czasach wojen na świecie i polaryzacji społeczeństwa na tle politycznym, warto przeczytać książkę podnoszącą na duchu".
Rozmówca przypomniał, że premiera "jednej z najwspanialszych opowieści bożonarodzeniowych" odbyła się 19 grudnia 1843 r. W ciągu kolejnych sześciu dni poprzedzających Wigilię cały nakład liczący 6 tys. egzemplarzy został wyprzedany.
W XIX w. żywa była tradycja snucia opowieści niezwykłych, więc historia Ebenezera Scrooge’a -zgorzkniałego starego skąpca, który otrzymuje szansę na przemianę dzięki spotkaniu z czterema duchami - szybko trafiła w czytelnicze gusta.
"Napisana przez Dickensa w ciągu sześciu tygodni jesienią 1843 roku powieść została zainspirowana rosnącą świadomością dotycząca ubóstwa dzieci" – przypomniał Barrett. Wówczas to ukazał się raport brytyjskiego rządu poruszający kwestię pracy nieletnich; jego treść poruszyła pisarza.
Dickens w tym samym roku podczas wizyty u siostry w Manchesterze poznał członków organizacji charytatywnej wspierającej najbiedniejszych pracowników. Odwiedził też jedną z londyńskich szkół Ragged Schools, założonych z myślą o edukacji ubogiej młodzieży.
Te doświadczenia pisarz początkowo zamierzał poruszyć w broszurze politycznej. Kuratorka z Muzeum Charlesa Dickensa Louise Price, w wywiadzie dla BBC, wspomniała, że autor w jednym z listów do przyjaciela napisał, że zamiast dziennikarskiego artykułu "opublikuje na Boże Narodzenie coś, co będzie miało 20 razy większą moc".
"Opowieść wigilijna" zapewniła autorowi tytuł "człowieka, który wynalazł Boże Narodzenie", jak określa go brytyjska prasa.
Historia rozpoczyna się pewnego zimnego i ciemnego dnia w wigilię Bożego Narodzenia. Główny bohater, Ebenezer Scrooge, właściciel jednego z londyńskich kantorów, słynie ze skąpstwa, jedyną cnotą jest dla niego bogactwo, a miarą wartości człowieka - zasobność portfela. Wszystko zmienia wigilijna noc, podczas której we śnie nawiedzają go różne duchy...
Biografowie brytyjskiego powieściopisarza zwracają uwagę, że Dickens pisząc literaturę czerpał z osobistych doświadczeń. Nie inaczej jest w "Opowieści wigilijnej", gdzie można znaleźć odniesienie do dzieciństwa Charlesa. W wieku 12 lat został on zmuszony do porzucenia szkoły i rozpoczęcia pracy w fabryce pasty do butów, po tym jak jego ojciec trafił do więzienia za długi.
Ślady tego trudnego doświadczenie czytelnicy znajdą również w powieści "David Copperfield", a także w losach młodzieńczych bohaterów, którzy szybko wypadli z rodzinnych gniazd m.in. Nicholasa Nickleby’ego czy Olivera Twista.
To, jak odmienił się los dorosłego Dickensa, świadczy jego londyński dom przy 48 Doughty Street w Londynie, gdzie od 1925 r. mieści się muzeum pisarza. W wiktoriańskiej rezydencji pisarz wraz z rodziną mieszkał w latach 1837-1840. To wówczas ugruntował swoją pozycję pisarską – zakończył pracę nad książkami "Klub Pickwicka" i "Oliver Twist", napisał w całości "Nicholasa Nickleby’ego" i rozpoczął pracę nad powieścią historyczną "Barnaba Rudge".
Choć w domu, gdzie dziś mieści się Muzeum Charlesa Dickensa, autor nie napisał "Opowieści wigilijnych", to duch tej historii wciąż jest tam żywy. Na ekspozycji można zobaczyć pierwsze wydanie tej książki. Liczący zaledwie 28 tys. słów tekst został oprawiony w płótno o cynamonowym kolorze ze złotymi zdobieniami na okładce. Wewnątrz znajdowało się osiem ilustracji autorstwa Johna Leecha.
Michael Barrett przypomniał słowa jednego z krytyków literackich, który w momencie premiery nazwał "Opowieść wigilijną" "dobrem narodowym dla każdego mężczyzny i każdej kobiety, którzy ją przeczytają.





























