Polskie Gliwice kontra brytyjskie Darlington. Kiedyś podobne, dziś dzieli je przepaść
Gdy polscy hydraulicy, kelnerzy i zbieracze owoców masowo wyjeżdżali do UK na początku lat 2000., brytyjski standard życia był ponad dwukrotnie wyższy niż w ich ojczyźnie. Dziś przepaść ta skurczyła się do niewielkiej szczeliny — Brytyjczycy są jedynie o 16 proc. bogatsi, a prognozy wskazują, że do 2030 r. zostaną w tyle za Polską.
Jeśli obecne trendy migracyjne się utrzymają, Polacy wkrótce mogą zacząć mówić o przybywających do ich kraju falach brytyjskich hydraulików - zauważa "The Telegraph".
Gliwice mają wiele cech wspólnych z dawnymi miastami przemysłowymi w UK - w tym z Darlington w hrabstwie Durham, miastem o podobnej wielkości, historii i położeniu geograficznym. Jednak losy tych dwóch miejsc w ostatnich latach znacznie się rozeszły.
Jeszcze dekadę temu mieszkańcy Gliwic patrzyli na poziom życia w Darlington z zazdrością. Dziś są od nich bogatsi o 45 proc.
Dlaczego losy dwóch tak porównywalnych miejsc potoczyły się tak odmiennie? - zastanawia się brytyjski dziennik. I zauważa, że choć Śląsk długo kojarzył się z zanieczyszczonym krajobrazem i przemysłową zapaścią, Gliwice stały się jednym z najbardziej dynamicznych przykładów polskiego sukcesu.
Upadek górnictwa i hutnictwa nie doprowadził tu do degradacji, lecz otworzył drogę dla nowych branż: IT, kosmicznej, obronnej i lotniczej - wskazuje "The Telegraph". To właśnie tam powstał kampus Nowe Gliwice — zbudowany na terenie dawnej kopalni — który przyciąga start-upy i międzynarodowe firmy technologiczne.
Miasto korzysta ze świetnego położenia między dwiema autostradami, bliskości lotniska w Katowicach, a także z pracy Politechniki Śląskiej, która stała się kluczowym źródłem kompetencji dla rozwijającego się sektora firm zaawansowanych technologii.
Gliwice przeszły widoczną metamorfozę: nowe autobusy elektryczne, odnowiona przestrzeń publiczna i rewitalizowane osiedla to tylko część zmian, które sprawiły, że bezrobocie spadło do jednego z najniższych poziomów w kraju.
Mieszkańcy powtarzają, że "mają wybór" — w pracy i w życiu. Wiele firm tworzy własne programy współpracy z uczelnią, oferując studentom model nauki naprzemiennej i zapewniając im zatrudnienie jeszcze podczas studiów. Dzięki temu miasto zatrzymuje talenty i buduje stabilny ekosystem gospodarczy - zauważa autor artykułu "How a Polish town boomed while its British twin fell behind".
Tymczasem w oddalonym o niemal 900 mil Darlington w północno-wschodniej Anglii obraz jest odmienny. Miasto, które swoją potęgę zbudowało na przemyśle kolejowym, weszło w XXI wiek osłabione przez dezindustrializację.
Choć kiedyś mieszkanie w Darlington wydawało się Polakom znacznie lepsze, dziś standard życia w mieście spadł poniżej poziomu przeciętnego w Polsce. Mimo że Darlington posiada dobre połączenia kolejowe, własne lotnisko i pobliski uniwersytet, modernizacja infrastruktury postępuje wolno, a kluczowe projekty — jak wieloletnia przebudowa stacji kolejowej — są opóźniane.
Lokalne firmy narzekają na słaby transport publiczny, który utrudnia im rekrutację i podnosi koszty działalności. Mieszkańcy skarżą się na drogie dojazdy, niewystarczające połączenia oraz trudności młodych ludzi na rynku pracy.
W mieście rośnie liczba osób wykluczonych z edukacji i zatrudnienia. Choć do Darlington przeniesiono część urzędów państwowych, tworząc nowe etaty dla urzędników, nie zastąpiło to brakujących miejsc pracy w nowoczesnych branżach.
Różnice między miastami odzwierciedlają szersze procesy gospodarcze. Polska, korzystając z unijnych środków, dużej mobilności społecznej i masowej edukacji wyższej, stworzyła warunki dla szybkiego wzrostu. Wielka Brytania natomiast od dwóch dekad zmaga się z niską dynamiką gospodarczą, słabymi inwestycjami regionalnymi i rosnącymi nierównościami.
W Gliwicach mieszkańcy mówią o "małej rewolucji" i deklarują, że trudno im wskazać, czego jeszcze im brakuje. W Darlington przeważa poczucie, że zmiany, choć możliwe, przebiegają zbyt wolno, by odmienić codzienność.
"The Telegraph" podsumowuje, że oba miasta startowały z podobnego poziomu, ale dziś jedno jest symbolem odważnej transformacji, drugie — przykładem konsekwencji wieloletniej stagnacji.
Czytaj więcej:
"Telegraph": Polska może prześcignąć ekonomicznie Wielką Brytanię w ciągu dekady
Media: Polska nowym sercem przemysłowym Europy





























