Menu

Badania USG w ciąży w niektórych prywatnych klinikach w UK mogą zagrażać życiu matek i dzieci

Badania USG w ciąży w niektórych prywatnych klinikach w UK mogą zagrażać życiu matek i dzieci
Brak regulacji w prywatnych klinikach USG w UK naraża pacjentki na ryzyko. (Fot. Getty Images)
Eksperci ostrzegają, że kliniki oferujące badania USG dla ciężarnych kobiet, działające w centrach brytyjskich miast, mogą narażać nienarodzone dzieci i ich matki na niebezpieczeństwo z powodu braku odpowiednio wykwalifikowanego personelu. Sprawę opisuje dziennik 'The Guardian'.

Według Towarzystwa Radiografów (SoR), liczba takich klinik gwałtownie wzrosła. Tymczasem specjaliści ze szpitali informują o przypadkach przeoczonych problemów zdrowotnych, błędnych diagnoz oraz sytuacjach, w których kobietom błędnie powiedziano, że ich dzieci są zniekształcone lub zmarły.

"Miałam pacjentkę skierowaną z kliniki z powodu potencjalnego poronienia, a kiedy wykonałam badanie USG, stwierdziłam krwawienie w macicy, a oni całkowicie przeoczyli bardzo wczesny pęcherzyk ciążowy z żywym zarodkiem" – wspomina Katie Thompson, specjalistka USG w szpitalu i prezeska SoR.

"Gdyby trafiła do prywatnej kliniki oferującej tzw. usługę przerwania poronienia, mogłaby dostać leki wywołujące poronienie w ciąży, która w rzeczywistości nie była poronieniem" – dodała.

SoR informuje również o przypadkach, w których prywatne kliniki błędnie rozpoznawały ciążę pozamaciczną – potencjalnie zagrażającą życiu – lub w ogóle jej nie zauważały. Dochodziło też do błędnych diagnoz dotyczących szyjki macicy oraz przeoczenia nieprawidłowości u płodu, które powinny zostać wykryte.

Elaine Brooks, była szpitalna specjalistka USG i regionalna przedstawicielka SoR w Midlands, poinformowała, że niektóre pacjentki przychodziły na badanie połówkowe w 20. tygodniu ciąży po wcześniejszym prywatnym badaniu "określającym płeć dziecka", wykonanym tydzień lub dwa wcześniej.

"A potem przychodzą na badanie w NHS i okazuje się, że dziecko ma poważną wadę, która powinna była zostać wykryta wcześniej – coś takiego jak rozszczep kręgosłupa, torbielowate nerki czy wodogłowie – rzeczy, które nie mogły się rozwinąć w ciągu tygodnia" – zauważyła.

Te doniesienia pojawiają się w kontekście apeli SoR o nadanie specjalistom USG "prawnie chronionego" tytułu zawodowego – tak, aby mógł go używać wyłącznie wykwalifikowany pracownik kliniki zarejestrowany w odpowiednim organie regulacyjnym. Obecnie podobną ochroną objęte są zawody takie jak radiolog, dietetyk czy logopeda.

"W tej chwili absolutnie każdy może kupić aparat USG i rozpocząć działalność bez żadnych kwalifikacji. I to się już zdarzało" – zaznaczyła Thompson. Dodała, że możliwe jest również, by osoby skreślone z rejestru zawodowego oferowały badania USG w prywatnych klinikach.

SoR poinformowało, że Rada ds. Zawodów Zdrowotnych i Opiekuńczych posiada dowody na to, że technik ultrasonografii został wykreślony z rejestru zawodowego radiologów na 10 lat za wykroczenia seksualne, a następnie został zatrudniony w prywatnej klinice USG.

Thompson zaznaczyła, że brak oficjalnego rejestru zawodowego utrudnia sprawdzenie, czy dana osoba ma odpowiednie kwalifikacje, ale pacjenci mogą sami podjąć pewne kroki w celu zapewnienia sobie bezpieczeństwa.

Przede wszystkim należy sprawdzić, jak długo klinika działa, czy jest zarejestrowana w Komisji ds. Jakości Opieki (CQC) i czy była przez nią kontrolowana, a także przeczytać opinie pacjentów. Thompson zaleca również zapytać o rekomendacje położne, przyjaciół, rodzinę, lekarzy rodzinnych lub sonografów z NHS.

Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej zauważyło, że choć sonografia nie jest prawnie regulowanym zawodem, sonografowie mogą dobrowolnie dołączyć do Rejestru Techników Klinicznych (Register of Clinical Technologists), co pozwala pacjentom sprawdzić, czy spełniają oni odpowiednie standardy zawodowe.

Czytaj więcej:

Niepokojące statystyki: Coraz więcej kobiet w UK umiera w ciąży i po porodzie

    Kurs NBP z dnia 30.09.2025
    GBP 4.8830 złEUR 4.2692 złUSD 3.6315 złCHF 4.5616 zł

    Sport