Piłkarska Liga Mistrzów: Lech awansował do trzeciej rundy kwalifikacji

Poznaniacy przypieczętowali awans do trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów i jednocześnie zapewnili sobie udział w fazie ligowej co najmniej w Lidze Konferencji.
Lechici po wygranej 7:1 przed tygodniem mogli z dużym spokojem podejść do rewanżu. Taki wynik dał też możliwość trenerowi Nielsowi Frederiksenowi sprawdzić zmienników i nowych graczy. Z podstawowych zawodników w wyjściowej jedenastce pojawili się tylko Bartosz Mrozek, Alex Douglas, Gisli Thordarson, Antoni Kozubal oraz Mikael Ishak.
I to właśnie Ishak 29. minucie zdobył bramkę na wagę zwycięstwa. Dużą pracę przy tym golu wykonał Filip Szymczak, który trochę przypadkowo przejął piłkę po złym wybiciu islandzkiego obrońcy i idealnie obsłużył swojego kolegę. Szwedzki napastnik dołożył tylko nogę.
Wcześniej to jednak poznaniacy mogli mówić o szczęściu, bowiem gospodarze bardzo odważnie poczynali sobie w ofensywie, a obrona Lecha, grająca w zupełnie nowym zestawieniu, nie do końca radziła sobie z atakami rywali.
Gabriel Halsson uderzył dość mocno z dystansu, ale w środek bramki. Kilka minut później Islandczycy przeprowadzili jeszcze ładniejszą akcję, której nie wykorzystał Aron Bjarnason.
Lech po objęciu powadzenia przejął kontrole nad spotkaniem i coraz lepiej wyglądał w ataku. Brakowało jednak dokładnego ostatniego podania, by poważniej zagrozić bramce rywali.
Po przerwie w składzie "Kolejorza" pojawił się Luis Palma, który już w swojej pierwszej akcji mógł podwyższyć wynik. Honduranin, grający dopiero drugi mecz w barwach poznańskiej drużyny, próbował dośrodkować, Bryan Fabiema nie sięgnął piłki, która trafiła w słupek.
Lechici nie poszli za ciosem, a gospodarze wyprowadzili kilka szybkich ataków. Wprowadzony w drugiej połowie August Orri Thorsteinsson z łatwością wyprzedzał poznańskich obrońców, lecz Islandczycy mieli kłopoty z finalizacją.
Frederiksen dokonał kolejnych trzech roszad, ale też zmieniał ustawienie drużyny. Nie zmienił się obraz meczu, bowiem piłkarze Breidablik wciąż nadali ton wydarzeniom na boisku. Valgeir Valgeirsson po dynamicznej akcji trafił w boczną siatkę. W Lechu swojego pierwszego gola szukał Palma, który kilka razy pokazał się z dobrej strony.
Tuż przed zakończeniem spotkania mistrzowie Polski mogli mówić o szczęściu. Duńczyk Tobias Thomsen o ułamki sekund spóźnił się do podania Thorsteinssona i Mrozek oraz jego koledzy mogli odetchnąć.
W trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów lechici zmierzą się z Crveną Zvezdą Belgrad. Pierwsze spotkanie odbędzie się 6 sierpnia w Poznaniu, rewanż w stolicy Serbii zaplanowano na 12 sierpnia.
Czytaj więcej:
Piłkarska Liga Mistrzów: Paris Saint-Germain "królem Europy"
Piłkarska Liga Mistrzów: Tiktokerzy spędzili 27 godzin w stadionowej... toalecie, by obejrzeć finał