Londyńscy strażacy ratują średnio sześć osób dziennie. Nie chodzi tylko o pożary

Najczęściej strażacy wzywani są do osób uwięzionych za zamkniętymi drzwiami, ale w ciągu ostatnich 18 miesięcy pomagali również m.in. osobie zaklinowanej w drzwiczkach dla kota czy ekipom myjącym okna uwięzionym na wysokości.
LFB apeluje, by nie bać się dzwonić na numer alarmowy 999, nawet jeśli sytuacja wydaje się krępująca. "Bez względu na sytuację, zawsze udzielimy pomocy – bez oceniania" - oświadczył Shaun Coltress, dowódca grupy.
Coltress podkreślił, że większość akcji ratunkowych trwa mniej niż godzinę, dlatego lepiej jest poprosić o pomoc wcześniej, niż ryzykować pogorszeniem sytuacji.
Od początku 2024 roku strażacy w Londynie uratowali 3 627 osób, czyli średnio ponad sześć osób dziennie, w tym:
- 1 754 osoby – które zasłabły za zamkniętymi drzwiami,
- 463 osoby – które utknęły w windach,
- 389 osób – uratowano w sytuacjach specjalnych (np. ręka dziecka zaklinowana w sprzęcie na placu zabaw),
- 318 osób – uratowanych z pożarów,
- 275 osób – inne przypadki,
- 229 osób – zamkniętych w pomieszczeniu,
- 73 osoby – w wypadkach drogowych,
- 68 osób – w sytuacjach związanych z wodą i błotem,
- 58 osób – z wypadków związanych z substancjami chemicznymi.
Niektóre z interwencji LFB trafiły do mediów. W kwietniu 2024 strażacy uratowali mężczyznę uwięzionego w wykopie na budowie w Charlton. Kilka miesięcy później pomagali dzieciom i dorosłym ewakuować się z basenu w Wembley po wycieku chloru.
W czerwcu straż pożarna pomogła kobiecie z Clapham, która nie mogła dostać się do swojego mieszkania.
LFB podkreśla, że kluczem do skutecznej pomocy jest szybka reakcja – i zachęca wszystkich, by nie wahali się dzwonić po pomoc, bez względu na okoliczności.
Czytaj więcej:
Wielki pożar transformatorni w zachodnim Londynie