Goldman Sachs ocenił jak polska waluta może zareagować na wynik wyborów prezydenckich

Pierwszą turę wyborów prezydenckich w Polsce zaplanowano na niedzielę, 18 maja, a drugą na 1 czerwca - przypomniał Goldman Sachs. Zwrócił uwagę, że sondaże wskazują, na zwycięstwo Trzaskowskiego uzyskującego ok. 32 proc. głosów w pierwszej turze, z Karolem Nawrockim na drugim miejscu z wynikiem ok. 24 proc. Oznaczałoby to - jak dodał bank - drugą turę, w której sondażownie ponownie zakładają zwycięstwo Trzaskowskiego.
"Jeśli Rafał Trzaskowski wygra, to pozycja obecnej koalicji rządzącej zostanie wzmocniona" - zauważyli autorzy analizy Kevin Daly i Vinayak Iyer.
Oczekują oni, że rynek po ewentualnie wygranej kandydata KO, zareaguje umiarkowanie pozytywnie. W ich ocenie, wygrana ta wpłynęłaby też pozytywnie na złotego z uwagi na utrzymanie dobrych relacji z Unią Europejską oraz ze względu na napływ unijnych funduszy.
"Spodziewalibyśmy się również łagodniejszego podejścia do stóp procentowych z uwagi na silniejszego złotego i możliwość złagodzenia jastrzębiej postawy prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego" - zaznaczyli analitycy. Dodali, że w przypadku zwycięstwa kandydata popieranego przez PiS spodziewają się "osłabienia złotego i jastrzębiej reakcji stóp procentowych".

Analitycy banku zwrócili uwagę, że Polska wchodzi w okres wyborczy w relatywnie dobrej sytuacji gospodarczej. Wyjaśnili, że nasza gospodarka rozwija się w pobliżu swojego potencjału (ok. 3,5 proc. rdr wzrostu według ich szacunków), a wskaźnik CAI, który zbiera wiele różnych danych, "również sugeruje, że wzrost gospodarczy pozostaje solidny i znacznie lepszy niż u sąsiadów z Europy Środkowo-Wschodniej".
Daly i Iyer oczekują spadku inflacji do poziomu 2,8 proc. rdr pod koniec 2025 r., a ich średnioroczna prognoza inflacji to 3,5 proc. rdr. "Zakładamy, że czynniki zewnętrzne, takie jak niska dynamika cen producentów, spadki cen gazu i energii hurtowej oraz silny złoty będą wywierały presję dezinflacyjną" - tłumaczyli.
Zaznaczyli jednak, że niezależnie od wyniku wyborów problemem pozostaje kontrolowanie wysokiego deficytu fiskalnego Polski. Według nich, brak politycznej woli do jego ograniczenia doprowadził do przekroczenia prognozy rządowej w 2024 r. z 5,5 proc. PKB do 6,6 proc. Prognoza na 2025 r. również została podwyższona z 5,7 proc. do 6,3 proc. PKB - zauważyli.
"Te uwarunkowania prowadzą nas do prognozy utrzymujących się szerokich deficytów fiskalnych, co będzie wyzwaniem zarówno dla nowego prezydenta, jak i obecnego parlamentu" - stwierdzili analitycy. Nie spodziewają się oni, by Polska osiągnęła próg 3 proc. PKB wymagany w ramach procedury nadmiernego deficytu Unii Europejskiej do 2028 roku.
Czytaj więcej:
NASK ostrzega: Możliwa próba ingerencji w kampanię wyborczą. Zawiadomiona ABW
Sondaż wyborczy IBRiS dla Onetu: Trzaskowski prowadzi, za nim Nawrocki i Mentzen
Wybory prezydenckie w Polsce to barometr fali populizmu w Europie